Pierwszą lekcję posłuszeństwa otrzymujemy najczęściej będąc dziećmi. Rodzice oczekują od swoich pociech odpowiedniego zachowania, spełniania pierwszych obowiązków. Dziś, osiągnąwszy dorosłość, może jako rodzic albo wychowawca, także oczekujesz posłuszeństwa od swoich podopiecznych. Ale czy posłuszeństwo dotyczy tylko dzieci?
Oto Ja służebnica Pańska. Niesamowita jest postawa Maryi. Całkowite oddanie się Bogu w posłuszeństwie. Gotowość do przyjęcia tego, co tylko chciał jej dać. Nie tylko radości bycia Matką Boga, ale także goryczy przeżywania Jego Męki.
Także przed tobą stoi wybór. Od ciebie zależy czy dasz wyraz posłuszeństwu Panu. Możesz to wyrazić w różny sposób: przez twoją regularną obecność na Mszy Świętej, przez to jak przeżyjesz rekolekcje wielkopostne, przez to czy zwracasz się do Boga tylko w potrzebie, czy trwasz przy Nim regularnie. Także twoja wierność powołaniu. W małżeństwie, jeśli potrafisz poświęcać się dla drugiej osoby. I w życiu zakonnym, jeśli z wiarą przyjmujesz wolę przełożonych jako wolę Pana Boga wobec ciebie. Także rozeznawanie powołania jest wyrazem posłuszeństwa. Wszystko to pozwala wyrażać nasze tak, niech mi się stanie.
Czy zgodzisz się oddać w posłuszeństwie Panu Bogu? Czy wiesz jak konkretnie możesz dać temu wyraz? Pozwól, by to On cię poprowadził.
Dać się poprowadzić, mając pokój i ufność w sercu... To niesamowite jak wiele dobra może nas spotkać kiedy Mu na to pozwolimy i nie mocujemy się z naszym życiem sami :) Pozdrawiam serdecznie.
Czytam każde twoje słowo,chociaż nie zawsze mam coś do powiedzenia.
Pozdrawiam
Heh, tylko czasem tak trudno pozwolić się Jemu prowadzić, szczególnie gdy Jego plany nie pokrywają się z naszymi;) Pozdrawiam:)
hmmm... Życie w posłuszeństwie nie jest łatwe...
powiedzieć Tak jak Maryja... nawet w rozeznawaniu powołania, wymaga zaparcia się samego siebie.
trudne, ale możliwe :).
Pozdrawiam :).
Pół 'biedy' z Maryją! ;) Józef!! To dopiero wzór posłuszeństwa! Ufności! Wiary!
Gdy mówię o posłuszeństwie, myślę też o odpuszczaniu kontroli. I gdy te dwa wątki zestawię...wraca mi obraz trudu wspinaczki, pokonywania kolejnych półek skalnych, szukania uchwytów i ufania, że kolejny uchwyt utrzyma mój ciężar, że nie runę w przepaść... Posłuszeństwo więc jest dla mnie ufnością. Zaufaniem Panu na 200%.
Św. Józef i Maryja byli przykładem pokory. Maryja na maksa zaufała Bogu. W ewangelii natomiast nie ma zapisanego ani jednego słowa św. Józefa.Potrzeba mam na dzisiejsze czasy w zaganianym świecie, aby odnaleść sens swojego życia właśnie w cichości serca.
Chciałbym być posłusznym.
A często bierze górę pycha.
Dobrze, że Bóg jest większy od naszych ułomności i podnosi nas z grzechu.
Pozdrawiam, Księże!
Myślę, że warto być posłusznym, choć myślę, że i to jest jakiś rodzaj egoizmu.
Podczas codziennej modlitwy porannej mówię :oddaję Ci ten dzień, oddaję Ci dziś moje życie. "Dokonawszy na wieki wyboru, codziennie wybierać muszę". Maryja raz powiedziała "tak" a potem codziennie musiała tego wyboru dokonywać. Cały czas, aż do Golgoty, i później przy apostołach aż została wzięta do nieba. W Oazie uczymy się tego, by wpatrywać się w Niepokalaną jako człowieka w pełni oddanego Bogu, w którym w pełni wypełnił się Boży Plan. Pan ma dla każdego człowieka taki plan, i możemy temu planowi pozwolić się wypełniać przez nasze posłuszeństwo woli Bożej, lub go blokować, przez nieposłuszeństwo, i ciągłe uparte trwanie przy własnych planach.
Codzienne "tak" Panu Bogu, to wyraz posłuszeństwa, tak uważam. Czasem trzeba to "tak"powiedzieć wiele razy przy różnych sytuacjach. Wybrać, Chrystusa, czy z Niego zrezygnować.
A wieczorem : "W Twoje ręce, Panie, oddaję ducha mego".
To bardzo trudne. Ale kto powiedział, że posłuszeństwo ma być łatwe. Ja codziennie muszę ze sobą walczyć. Z tym co ja chcę, z tym, co sobie zaplanowałam i wymyśliłam. Nie zawsze wychodzi. Ale liczą się chęci, i to pierwsze "tak" w ciągu dnia. Warto próbować.
Tak, to bardzo trudne...ale warto. Myślę, że bycie posłusznym, nawet jeśli w tej chwili nie bardzo mi to pasuje potem procentuje. Z czasem odktywamy,że to co wydawało nam się "karą" było najlepszą sprawą jaką Pan dla nas przygotował. A czasem do konca nie wiemy dlaczego. Ale czy musimy wszystko wiedzieć? Chyba na tym polega ufność.
Mówić Bogu codziennie swoje "fiat" - to często jest dla mnie takie trudne...
Chcę uczyć się od Maryi bezgranicznego zawierzenia samego siebie działu Boga i Jego woli.
Pozdrawiam
Posłuszeństwo jest trudne. Posłuszeństwo Bogu chyba jeszcze bardziej wymaga wzrostu w miłości. Bóg sam wskazuje, że wszystko zależy od naszej decyzji i wytrwaniu w niej- "Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo". Niech to nasze "Tak!" brzmi w tym Wielkim Tygodniu poprzez osobiste zaangażowanie w to co podpowiada serce. Zapraszam do zapoznania się ze świadectwem Nino Baglieri- to nasz wielki przyjaciel, a w szczególności przyjaciel Salezjanów. W tym roku rozpoczyna się Jego proces beatyfikacyjny. Jego życie jest piękną odpowiedzą na krzyż od Boga.
Edyta, tak, jeśli tylko na to pozwolimy, Pan Bóg zacznie przemieniać nasze życie i pomoże nam stać się Jego prawdziwymi uczniami. Wymaga to jedak wiele pokory.
Salanee, cieszę się, że jesteś obecna. :)
Żona, rzeczywiście, czasem nasze i Pana Boga plany mogą być 'rozbieżne'. Ale jeśli tak się dzieje, to warto tej sprawie poświęcić szczególny czas na modlitwie. Często Pan Bóg daje poznać dlaczego tak jest, i wtedy łatwiej jest nam za Nim podążać.
Dorcia, to prawda, to zaparcie się siebie jest potrzebne. Jest to też wyraz naszej szczerej miłości wobec Pana Boga. Bo po rozeznaniu duchowym robimy dla Niego coś, pomimo że może nas to wiele kosztować. Tak wyrażamy naszą miłość.
Marsjański Antropolog, bardzo trafnie udało Ci się to opisać. Rzeczywiście, to jest trochę jak z tą wspinaczką. I fundamentem jest nasze zaufanie. Dlatego musimy stać się jak dzieci, które nie wszystko rozumieją, ale wiedzą na pewnego, że Rodzic chce ich dobra.
Jarek Kopeć, masz rację. Bardzo potrzebne są te chwile, kiedy zatrzymujemy się i wsłuchujemy w to, co On do nas mówi w cichości naszego serca. I ważne aby nie było to przypadkowe spotkanie, ale nieustanne trwanie w relacji z Nim.
Baruch, piękne jest to, że potrafisz stanąć w szczerości przed Panem Bogiem i sobą i to przyznać. Każdy z nas boryka się z tym i innymi grzechami w różnych sytuacjach. Ale łatwo jest się w różny sposób usprawiedliwić. Postawą chrześcijanina jest natomiast stawanie w prawdzie, nawrócenie się i trwanie dalej w Panu. Niech Pan Bóg Cię prowadzi!
Tojav, na pewno warto. I zobacz, że trwając w posłuszeństwie otwieramy się na Pana Boga, którego podstawowym przykazaniem jest miłość wobec Niego, bliźnich i nas samych. Myślę, że trwając w takiej postawie nie pozwalamy wchodzić egoizmowi do naszego życia.
Ave, myślę, że to bardzo ważne o czym piszesz. Nie wystarczy nasze jednorazowe 'tak'. Oczywiście jest to bardzo ważne, bo jest to początek, ale ważne jest by dalej trwać w tej decyzji. By zgodzić się na wszystko to, co się z nią wiąże i potrafić mówić 'tak' każdemu małemu wyzwaniu, które przyjdzie. Rzeczywiście, Pan Bóg ma wobec każdego z nas wspaniały plan. Jego wolą jest widzieć Jego dzieci szczęśliwymi. Często niestety odkrycie tego szczęścia trwa długo, i dużo czasów i różnych błędów upływa, zanim zrozumiemy, że prawdziwie szczęśliwi możemy być dopiero trwając w jedności z Nim. To On jest w końcu naszym Ojcem, On nas stworzył. Cieszę się czytając, że trwasz przy Nim.
Joanna, masz rację. Ufność jest kluczem do posłuszeństwa. Pan Bóg nigdy nie będzie oczekiwać od nas czegoś co mogłoby być złe dla nas lub dla kogokolwiek. Ważne jest by nauczyć się za Nim podążać nawet jeśli wszystkiego nie rozumiemy. Podążamy ku Panu Bogu korzystając tak z rozumu jak i z wiary.
piotrmaciejak-petrus, tak to trudne, ale rzeczywiście możemy się wiele nauczyć zwyczajnie przyglądając się Maryi. I naśladując jej postawę. Pan Bóg miał wobec Niej ogromne oczekiwania, które były dla Niej wielkim wyzwaniem. Ale miłość ku Bogu jej w tym pomogła. Warto prosić Ducha Świętego aby rozpalał nas tą samą miłością, która chce całkowitego oddania się Panu w Jego woli.
Klara, faktycznie stoi przed nami zawsze wybór, i to do nas należy aby sięgnąć po dobro. Nawet jeśli wymaga to dużo więcej starania i wysiłku. Cieszę się, że przywołałaś postać Nino Baglieri. Warto zapoznać się z jego życiorysem, cechowała go niezwykła pokora i ufność Panu Bogu.
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)