Z pewnością znajome są ci słowa Pana Jezusa - dawajcie, a będzie wam dane. Może myślisz sobie: a co ja mam właściwie do zaofiarowania? Bardzo dużo.
Najprostsze a zarazem chyba najczęściej pomijane jest dzielenie się własnym czasem. To ma ogromne znaczenie, jeśli potrafisz zrezygnować z siedzenia na facebooku albo oglądania ulubionego serialu, a czas ten poświęcisz na przykład na spacer z dziećmi, albo na wyjście z sympatią.
Możesz dzielić się także swoim doświadczeniem. Szczególnie rozmawianie o Bogu, o tym jak ty Go doświadczasz, może wiele wnieść w życie innych osób. Nie jest to proste, czasem możesz się tego wstydzić. Ale w ten sposób dzielisz się czymś bardzo cennym.
W końcu dzielenie się tym co masz, jałmużna. Ale mi ledwie starcza na moje własne potrzeby. Właśnie dlatego, to co składasz w ofierze, ma wielką wartość.
Bo składasz coś ze swojego niedostatku. Jak wdowa w Ewangelii.
Pan Bóg wzywa nas do ofiarności. Jaka jest twoja odpowiedź? To co robisz może wnieść wiele światła w życie innych osób.
dawanie jest odwzajemniane :) w najbardziej odpowiednim momencie :)
NIECH DZIEŃ DZIŚ
SŁOŃCEM CI GRZEJE
BUDZĄC WIOSENNĄ NADZIEJE
SERDECZNIE I GORĄCO POZDRAWIAM
UŚMIECH SERCA ZOSTAWIAM...
Dawanie jest trudniejsze o wiele od brania ale to wszystko wynagradza nam radość uśmiech drugiej osoby. Czasem tak niewiele potrzeba aby podzielić się z kimś radą szczęściem wystarczy tylko chcieć.
Jeśli dzielimy się z innymi tym co mamy, wtedy możemy dostrzec w naszym życiu Bożą logikę. Polega ona na tym, że im więcej oddajemy z siebie innym, tym więcej tego dobra pomnożonego otrzymujemy. Oczywiście czasem możemy się sparzyć, jeśli otworzymy się przed kimś, a ktoś odrzuci naszą pomoc... ale może to być znak byśmy oferowali swoje wsparcie w inny sposób, bardziej delikatnie i z wielką pokorą, by nie stawało się ono upokorzeniem dla otrzymującego. Dzielenia się czasem doświadczam szczególnie przy chorych w hospicjum, kiedy widzę, że moja obecność, rozmowa, uśmiech i cicha modlitwa dodaje im nadziei. Z kolei jeśli chodzi o dzielenie się Bogiem z innymi na początku na pewno pojawia się pewien rodzaj skrępowania, sama to przechodziłam, jeśli ktoś mówił w mojej obecności źle na temat Kościoła czy Boga wstydziłam się przyznać, że twierdzę inaczej niż większość. Z czasem ten strach mija, kiedy myślę sobie, że Jezus nie wstydziłby się powiedzieć, że mnie zna i kocha. Staram się podczas rozmów ze znajomymi w sercu prosić Ducha Świętego o pomoc, On nigdy nie zawodzi, dodaje odwagi, by mówić o tym jak spotkałam Boga i podpowiada takie myśli, które pomagają innym zmieniać swoje życie. Kolejny temat do przemyślenia.. :) Pozdrawiam z modlitwą
Pan Bóg wzywa nas do ofiarności, a jednocześnie, tak jak mówiła niedzielna Ewangelia, wzywa do ofiary chociażby własnego dziecka, jedynego syna, ta Ewangelia zmusiła mnie do wielu przemyśleń, ponieważ znajduję się teraz w trudnej sytuacji, pociąg zabił mojego kolegę, czyż to było wolą Boga by taką padł ofiarą ten niewinny, pełen marzeń i wiedzy chłopak??Jeżeli Bóg chciał tą ofiarą zmienić moje życie i poglądy to udało mu się, jednak mój ból , trudno jest opisać słowami, trudno uwierzyć czyją to było wolą...
Pozdrawiam, życzę wewnętrznych zmian, jednakże , nie aż takim kosztem.
Pomódlcie się za niego, on tego potrzebuje najbardziej, niech to będzie waszą ofiarą.
Dziękuję za ten wpis. Choć wielką radość daje mi dzielenie się z innymi i zwykle nie mam z tym problemu, to bardzo potrzebowałam tych słów dzisiaj, teraz... Każdego dnia warto zastanowić się czy jest coś co mogę ofiarować innym... Dziękuję.
Myślę, że fajniej jest dawać, dzielić się czymś, co się akurat ma. Wszystko do nas i tak wraca. I dobro i zło.
Staram sie. Tylko dlaczego mi się zdaje ze wciąż to za mało. :(
Podrawiam serdecznie Joanna
Ostatnio postanowiłam właśnie spędzać więcej czasu ze znajomymi. 7 godzin spaceru z przyjaciółką- niesamowita przygoda!
Dzielenie się Ewangelią nie jest tylko dla jakiejś wybranej grupy - misjonarzy czy nauczycieli. Każdy z nas, choć na różne sposoby, może pełnić tę służbę. Ja robię to przez blog, przez rozmowy z ludźmi, a gdy posiadam mały Nowy Testament czy jakiś materiał ewangelizacyjny, to go daję. No i oczywiście ważna jest też modlitwa i poświęcanie czasu poszczególnym osobom. Pozdrawiam :)
Dawanie tak proste a zarazem tak trudne...- ale warto!
Dawać, spalać się dla Zbawiciela. Zobaczyć w drugim człowieku Boga, któremu trzeba pośpieszyć na ratunek...
Właśnie... Ta jałmużna zawsze przysparza mi najwięcej "problemów". Grunt to wzrastać i też dojrzewać do tego, a owoce będą wtedy wielkie :)
Maksymalne dawanie siebie- owszem, ale tylko w jednej sytuacji!
Agata, rzeczywiście, także tego doświadczam, choć dzielimy się bezinteresownie :)
AGATKA, dziękuję.
Maciej Ż, masz rację, czasem to może być nawet tak mała rzecz jak uśmiech, albo jakiś wyraz serdeczności, życzliwości w kierunku drugiej osoby. Zapytanie się jak leci. To może zbudować czyjś dzień.
Klara, faktycznie wiele możemy nauczyć się, dzieląc. Jeśli trwamy w takiej postawie, Pan Bóg zaczyna otwierać nasze oczy na potrzeby ludzi, którzy znajdują się dookoła. Możemy zacząć dostrzegać coś, czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Z drugiej strony, tak jak piszesz, niektóre osoby mogą mieć problem z przyjmowaniem naszej pomocy. Ze względu na wstyd, albo dumę. Dlatego ważna jest nasza wrażliwość. Jeśli faktycznie zależy nam na dobrze tej drugiej osoby, znajdziemy sposób aby jej pomóc.
To jest piękne, że potrafisz się dzielić także swoim doświadczeniem wiary. Jest to coś, czego dzisiaj bardzo potrzeba. W ten sposób pozwalamy Panu Bogu aby posłużył się nami i trafiał no tych ludzi.
Zrymowana Łowiczanka, wiele wydarzeń, które spotykają nas i naszych bliskich nie jest wolą Pana Boga. Ale jeśli w tych okolicznościach poczułaś poruszenie związane z wiarą, dobrze abyś na nie odpowiedziała. Choćby zwyczajnie modląc się za niego, może przyjmując Komunię Świętą w jego intencji. Także pamiętam w modlitwie.
Edyta, cieszę się. Każdy dzień jest dla nas okazją. Niech Pan Bóg Ci błogosławi w dzieleniu się.
Tojav, tak, dobrze dzielić się. I może w szeczególny sposób wtedy, gdy nie jest to proste. Gdy nie dzielimy się nadmiarem tego co mamy, ale naszym niedostatkiem. To jest miłość bliźniego :)
Joanna, nie ma się co przejmować, dla Pana Boga liczy się każda odrobina, którą potrafimy się podzielić. A jeśli czujesz, że wzywa Cię do czegoś więcej, warto się o to postarać i prosić aby dał łaskę aby udało się to wykonać.
Alice., miło czytać. To bardzo ważne, aby umieć zwyczajnie poświęcać w ten sposób czas naszym bliskim :)
Zim, to prawda, każda z nas jest wezwany do głoszenia Ewangelii. W pierwszej kolejności przez świadectwo naszego życia, a dalej przez rozmowy i konkretne czyny które podejmujemy. Każdego z nas Pan Bóg obdarzył innymi talenetami i innym powołaniem. Dlatego też nasze głoszenie będzie wyglądać w każdym przypadku inaczej. Ale ważne aby odkryć, czego konkretnie ode mnie oczekuje Pan Bóg. Jak mogę Jemu służyć. Cieszę się, że udaje się Tobie tak pięknie odpowiadać na Jego wezwanie. :)
Agnieszka, warto, nawet kiedy przychodzą trudności, a może szczególnie wtedy.
Jarek Kopeć, to jest też właśnie bardzo ważne, aby umieć zobaczyć Pana Jezusa w tych ludziach, którym pomagamy. Umieć odpowiadać na ich potrzeby tak, jak byśmy odpowiadali na Jego potrzeby.
Ja., z pewnością. Wzrastamy cały czas i Pan Bóg kształtuje w ten sposób naszą wrażliwość. Często dopiero po pewnym czasie naszej wędrówki duchowej zaczynamy zwracać uwagę na pewne niuanse i odczuwać potrzebę aby jeszcze lepiej służyć Panu. Ale kiedy ta potrzeba się rodzi, warto na nią odpowiedzieć.
Dusiak, co nią jest?
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)