Większość z nas jest w jakieś grupie, w której czuje się dobrze i bezpiecznie. To mogą być znajomi, wspólnota, rodzina i wiele innych. Mając taki azyl, czasem stwierdzamy, że tyle nam wystarczy. I nie chcemy patrzeć szerzej.
Są jedak wśród nas także osoby samotne. Potrzebujące pomocy. Potrzebujące kontaktu, obecności. Łatwo przychodzi obejść takie osoby. To nie moja sprawa. Poradzi sobie jakoś. I zwalniamy się z odpowiedzialności, bo w sumie dlaczego akurat my mielibyśmy coś zrobić.
Pan Bóg zaprasza cię jednak do czegoś zupełnie innego. Nie patrz na innych. Wyjdź na przeciw. Pochyl się nad tą osobą. Kto wie, czy kiedyś też tego nie będziesz potrzebować?
Czy widzisz w swoim środowisku ludzi, którzy mogą potrzebować twojej uwagi? Czy chcesz im pomóc? Nie czekaj aż zrobi to ktoś inny.