Zastanów się przez chwilę, jakie spełniasz w życiu role, kim jesteś. Siostrą, bratem, przyjaciółką, przyjacielem, studentką, pracownikiem, rodzicem, współbratem. Każdemu z nas Pan Bóg powierza pewne role.
Ważne aby mieć świadomość kim dla kogo jestem i co z tego wynika.
Często zapominamy o tym kim jesteśmy. Albo mamy taką pamięć wybiórczą. Na przykład możesz lubić być czyimś znajomym, ale bycie córką czy synem przychodzi ci dużo trudniej. Pan Bóg zaprasza cię do przyjęcia każdej z ról, które ci powierzył. Niektóre mogą być bardziej wymagające od innych. Z różnych powodów. Ale są twoje. Pomyśl jak możesz wypełnić je najlepiej.
Czy znasz swoje role? Jak możesz je najlepiej wypełnić? Pamiętaj, Pan Bóg chce przez ciebie działać.
hmmmm ja chyba juz kazda role w zyciu odgrywalam i prawde mowiac sama nie wiem jaka ona tak naprawde jest i czy jest ona wlasciwa dla mnie, poki co gram dalej :) :) :)
Role... czasami za bardzo się w nie wczuwamy, zapominając, że każdy jest po prostu człowiekiem. Ale fakt faktem, że poznanie swojej roli porządkuje życie :)
ja bym w tym temacie tylko powiedziała tyle, że od dziecka mam problem z ustaleniem czasu na daną rolę. Moje rodzeństwo wychodziło za mąż/żeniło się, gdy miałam 7/10 lat i ja też bardzo już chciałam być żoną, zamiast być licealistą, chciałam już studiować, a teraz zamiast cieszyć się daną mi rolą, tak bardzo chciałabym podjąć pracę w wymarzonym zawodzie...
Rola rolą, ale czas na nią przeznaczony jest też ważny.
Ja zamieniłbym słowo "rola" na "powołanie". Rola właśnie ma to pejoratywne konotacje, że należy ją odgrywać, dopasowywać siebie podług niej. Widać to zwłaszcza w pierwszym komentarzu. Sądzę, że niczego nie gramy (i nie powinniśmy odgrywać) - życie to nie wyuczone kwestie. To prawda, bycie czyimś przyjacielem, znajomym, synem etc. to są zupełnie odmienne sytuacje, ale w nich objawia się ten sam człowiek, a nie aktor w innej masce.
Pozdrawiam
Michał
Najgorzej wychodzi mi bycie córką i siostrą...
jednak staram się żeby tak nie było, chociaż nie jest to proste.
Pan ciągle żywo działa w tych sferach mojego życia i nawet ostatnio nie najgorzej Mu to wychodzi :).
Pozdrawiam :).
Pomyślę...
Ja mialam z tym pewne problemy wynikajace bardziej z nacisku otoczenia. Ludzie maja wygórowane czesto ambicje, zdobywaja szczyty wladzy, kariery i wydaje im sie, ze jesli ktos robi cos innego jest gorszy. Takie mam odczucia. Kiedys sie tym nawet przejmowalam, bo tak jakos wyszlo, ze kazde moje ambitne plany Bóg krzyzowal. Ale dzis, z pelna swiadomoscia wiem, ze przede wszystkim jestem matka,zona, sasiadka itp. I tak uaprcie Bóg mnie wlasnie przy tych rolach obstawial, ze z czasem je polubilam, jestemz nich dumna a nawet widze w nich same plusy. Na reszte spewnoscia nadejdzie jeszcze czas.... tak. Znam swoja role -czy jestem szczesciara?
:)Michał wyjął mi z ust słowo "powołanie" - czuję podobnie.
Wierzę też, że jeśli Bóg nas do czegoś powołuje, to znaczy, że "widzi" nas w tym miejscu (roli) - nie da nam czegoś, co by nas przerosło. Warunkiem jest poleganie na Nim i poddanie się Jego woli, by mógł przez nas działać - tym samym wypełniać to, do czego nas powołał. Bez Niego nie damy po prostu rady. Możemy się bardzo starać, ale wcześniej czy później zatrzymają nas nasze ograniczenia.
Z Nim możemy tak wiele...
Role - za każdym razem improwizacja na całego!
coraz łatwiej odnajduję się w przeróżnych rolach, a gdyby je zliczyć....? Za wiele ich. Podstawowe to siostra, przyjaciółka, ciocia, wychowawca, ochroniarz.
Od słowa "rola" wolę chyba jednak "zadanie". Ale oczywiście rozumiem intencje Autora tekstu.
Pozdrowienia!
jak dla mnie, tych wszystkich ról, które mam jest czasami za wiele i trudno zawsze w każdej wypaść dobrze.
Myślę, że w relacjach międzyludzkich objawia się nasza prawdziwa tożsamość, że widać w nich najprędzej, ile w nas jest egoizmu, interesowności, a jak mało chęci pomocy, służby. Czasami w relacji, jeśli jest trudna, chodzi o to, by umieć ustąpić,przeprosić,przebaczyć. Każda relacja wymaga szczerości, a także poznania swojego miejsca, które wyraża się w postawie szacunku, braniu odpowiedzialności za siebie i kogoś lub np. pozwoleniu sobie pomóc, w zależności od sytuacji. W moim codziennym życiu widzę, że pewne zachowania wobec innych trzeba w sobie umieć wykształcać, że czasem potrzeba do tego wiele silnej i dobrej woli. Poza tym relacje są czymś żywym i dynamicznym, ulegają przemianom, w różnym kierunku...
blogniedzielny, może warto byłoby się na chwilę zatrzymać i zastanowić, jakie role są Ci powierzone. Wtedy dopiero można sobie jasno odpowiedzieć na pytanie, co chcę zrobić dla innych. :)
Aurora, swojej roli, a właściwie swoich ról, bo dostajemy ich wiele od Pana Boga. Chodzi po prostu o to, by umieć sobie odpowiedzieć na pytanie kim jestem, a potem, do czego wzywa mnie Pan Bóg w takim razie.
Anija, myślę, że nie ma nic złego w tych pragnieniach, które się budzą pod wpływem takich różnych sytuacji, o ile inspiruje nas do dobra. Ale, tak jak piszesz - ważne aby umieć być tu i teraz, w tym, co na dzisiaj powierza mi Pan Bóg. A jednocześnie po mału kroczyć w kierunku, do którego mnie zaprasza.
M. J. J. Wolphe, racja, słowo powołanie pasowałoby tutaj jak najbardziej. Rolę możemy odgrywać (=aktor), albo spełniać (=narzędzie w rękach Pana Boga). Miałem na myśli to drugie znaczenie. Wydaje mi się, że głównie też tak zostało to odebrane :)
Dorcia, to jest już bardzo dużo, że potrafisz tak spojrzeć z dystansu i ocenić, które role przychodzą trudniej. Możesz wtedy, przez konkretne akty wobec tych osób uczynić wyjątkową modlitwę do Pana Boga.
Katarzyna / Kathryn, świat patrzy właśnie takimi kategoriami - 'jesteś tyle wart ile osiągniesz, ile zarobisz, ile uda ci się zdobyć'. Tymczasem Pan Bóg tak nie patrzy na człowieka. I uczy, że to nie jest właściwy porządek. Są rzeczy ważniejsze. Myślę, że to wspaniale, że nie tylko znasz swoje role, ale także je przyjmujesz i chcesz w nich służyć Panu Bogu. (polecam też przeczytać sobie dzisiejszą Ewangelię w tym kontekście) :)
DOROTA, pięknie powiedziane - role/powołania w jakich stawia nas Pan Bóg mogą czasem wydawać się nam bardzo wymagające. I faktycznie po ludzku, mogą nieraz wydawać się za trudne do wykonania. Ale dla tego mamy właśnie Pana Boga, który potrafi znajdować rozwiązania, tam gdzie nam się po ludzku wydaje, że nic już się zrobić nie da.
Bosy Antek, dobrze aby przy tej improwizacji mieć zawsze intencję służby Panu :)
Dusiak, to cenne, że potrafisz je nazwać i jestem pewien, że jeśli będziesz tego pragnąć, z każdym rokiem będziesz w nich wzrastać jeszcze bardziej i w ten sposób potrafić coraz lepiej służyć w ten sposób Bogu i ludziom :)
MissTake, oczywiście nie zawsze będziemy w stanie wypaść w każdej dobrze. Jesteśmy tylko ludźmi. Ważne jest natomiast, by je znać i starać się spełniać je najlepiej jak potrafimy, prosząc przy tym Pana Boga o pomoc.
Felicita, faktycznie, znajdowanie się w relacjach jest nieraz trudne. Zwłaszcza tam gdzie są to relacje szczególnie ważne, gdzie - tak jak piszesz - bieżemy także odpowiedzialność za drugą osobę i chcemy szczerze jej dobra. Naturalne odruchy, które przychodzą mogą stanowić wtedy przeszkodę. Dlatego warto przemodlić takie sytuacje z Panem Bogiem i pytać się - co mam robić. A potem starać się o to. :)
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)