Wybór dobra nie jest rzeczą prostą. Zwykle wybieramy to, co wydaje nam się słuszne. Ale często sytuacja jest niejasna. Sprawę może dodatkowo utrudniać zły duch, który lubi patrzeć jak upadamy. Dlatego ważne jest, aby umieć rozeznać, które natchnienia pochodzą od kogo.
W zależności od tego, w jakim stanie jest nasza dusza, dobry i zły duch będą na nas działać w różny sposób.
Kiedy nasza dusza jest pogrążona w grzechu, zły duch rozbudza w nas jeszcze większe pragnienie w kierunku naszej słabości. Działa na naszą wyobraźnię, zmysły. Pan Bóg natomiast porusza wtedy bardzo mocno nasze sumienie, namawiając do nawrócenia.
Kiedy idziemy natomiast blisko Pana Boga, zły duch zmienia strategię. Próbuje nam przeszkadzać w każdy możliwy sposób, podaczas gdy Pan Bóg daje pokój i utwierdzenie.
Zły duch może także, widząc że idziemy w kierunku jakiegoś dobra, spróbować postawić nam inne - mniejsze dobro tak, by zniechęcić nas od pierwszego celu, który sobie postawiliśmy.
Czy potrafisz rozpoznać głos Pana Boga? Czy masz świadomość, że zły duch walczy, aby cię od Niego oddalić? Pozwól w pokorze poprowadzić się Panu.
to się właśnie dzieje w moim życiu. trafiłeś w samo sedno. to tak mocno szarpie człowiekiem! walka ostra.
stare pragnienia się obudziły, nowe walczą ze starymi... w sumie nie. jest ciekawość, jakby wszystko wyglądało... od nowa na rozstaju dróg. I w tym wszystkim walka z Bogiem i o Niego.
Nigdy nikomu wczesniej poza mezem tego nie powiedzialam, bo pewnie nikt by mi nie uwierzyl; moja dusza byla pograzona w grzechu i tak jak napisales, bylo to pozywka dla kolejnego grzechu. Troche meczylo mnie sumienie, ale to zlo, te slabosci byly ode mnie silniejsze. Az raz w nocy obudzilam sie zlana potem, bo.... slyszalam Jego glos. Moze mi sie snilo... niewazne juz teraz, ale to, co slyszalam i widzialam jest nawet trudne do opisania. Wielka blyskawica na niebie, jasnosc i straszliwie, poteznie donosny glos Boga, ktory mnie upominal, przypomnial mi, ze grzesze. Ta sila glosu! Niepoliczalne decybele! Obudzilam sie zlana potem, przerazona, wystraszona! Obudzilam sie odmieniona.....nigdy, nigdy bym nie odwazyla sie snuc teorie, ze Go nie ma!
doświadczyłm osobiście... i nie jest to fajne
Mocne trzeba mieć fundamenty w takiej sytuacji... piszę to ja gdzie mury wiary rozwala pewien jegomość... zna kod do tego co jeszcze słabe i chore....
Albo jest ciemność (klasyka gatunku) i nie ma nic. Kilka rozeznań, które można policzyć na palcach. Reszta to obmacywanie ciemności, w oczywistej Obecności ale bez Głosu, bez światełka na jednej z dróg, bez jakiejkolwiek wizji wyborów poza istnieniem teraz. W tym momencie mogę być blisko Pana, jeśli On chce tą ciemnością (oślepiającym światłem) być. Jeśli wymacam nie tę drogę, szanując moją wolną wolę - i nie zaniżając mi poziomu w tej bliskiej Jemu ciemności - pozwoli mi pójść, tam gdzie wyda mi się słuszne, gdzie wybiorę dotykając na ślepo rozpisanych drogowskazów.
Ciężkie dla mnie przemyślenia. Albo mam pogorszenie jakości odbioru informacji w mózgu (wiadomo jesień i te sprawy ;)), albo ten zły duch dobrał się do mnie, sprawiając, że nie potrafię odpowiedzieć na wpis. Hym!
Nie przeszkodzi mi jednak w pozdrowieniu.
Pozdrawiam serdecznie :D
Mam pewność, że o moją duszę dokonuje się walka. Tylko ja jestem tą walką już zmęczona...
Chyba mam chwile zwątpienia...
Jak to się dzieje, że zazwyczaj trafiasz z tematem w to, co obecnie się dzieje w moim życiu ? Po raz kolejny dziękuję. Potrzebne jest powtarzanie sobie, do upadłego, że NAJWAŻNIEJSZE, fundamentalne jest zaufanie i zawierzenie się Panu Bogu. Bez tego, wszystko inne upada, ginie.
w 100% do mnie. w 100% na tą chwilę. mi też po głowie coraz częściej chodzi "żarliwsza praktyka religijna" jako lekarstwo na swoją słabość. skądś siły trzeba brać... teraz tylko wygospodarować miejsce w programie dnia na to, co zapomniane a najważniejsze.
Dusiak, ważne że masz świadomość tej walki. Sami z siebie nie możemy wiele, dlatego aby ją zwycieżyć, musimy prosić Pana Boga. Prosić aby On w nas zwyciężył.
Katarzyna / Kathryn, dziękuję za podzielenie się tym świadectwem. Panu Bogu zależy na każdym z nas. I będzie się o nas dopominał w różny sposób. On wie najlepiej jak do nas dotrzeć. Ważne aby umieć rozpoznać Jego głos, kiedy do nas mówi. Ostatecznie chodzi przecież o nasze szczęście, a chyba nikomu nie zależy na tym bardziej niż Panu Bogu.
M@C, dlatego właśnie potrzeba naszej modlitwy, aby Pan przeprowadzał nas przez takie doświadczenia, dawał światło.
Rybiooka, jest to niestety właściwość złego ducha - szuka naszych najsłabszych punktów i właśnie w nie uderza. Dlatego, może właśnie te nasze słabości powinniśmy szczególnie ofiarować na modlitwie Panu.
Paulina, kiedy jesteśmy w stanie takich ciemności i choć byśmy chcieli, nie potrfimy rozeznać, pozostaje jeszcze nasza wola i intencje. Nawet jeśli podejmiemy złą decyzję, jeśli mamy czyste intecje, postępujemy właściwie. Pan Bóg nawet z naszych błędów potrafi wyprowadzić dobro.
Ave, takie chwile słabości przychodzą i nie trzeba się nimi za bardzo przejmować, ale o ile to możliwe, starać się trwać wytrale przy Panu. Tak jak potrafimy. Ten okres przejdzie. Warto też powierzyć się w opiece Matce Boskiej.
Monika M., faktycznie, bez tego całkowitego zawierzenia się Panu Bogu, ciężko jest postępować naprzód. Czasem może nam się wydawać, że sami poradzimy sobie z naszymi słabościami, ale to nie możliwe. Potrzebujemy Jego pomocy. I On chce ją nam dać.
Anija, myślę że to bardzo dobry pomysł. Czas spędzony z Panem to także czas kiedy On nas leczy. Warto na pewno znaleźć taki stały czas. W przeciwnym razie, często wypadają różne losowe sprawy i ten czas na spotkanie z Nim, gdzieś ucieka.
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze!
Zainteresowanych bardziej rozeznawaniem duchowym, polecam Ćwiczenia Duchowne św. Ignacego Loyoli.
Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)