Wyobraź sobie siebie za rok. Za dziesięć lat. Gdzie jesteś? Co robisz?
Często pochłonięci życiem codziennym, nie zastanawiamy się nawet nad swoją przyszłością. Tą bliższą i tą dalszą. Warto jest jednak się nad nią zatrzymać. Zdać sobie pytanie: gdzie chcę być za dziesięć lat w swoim życiu, co chcę robić, kim być? I skonfrontować te pragnienia na modlitwie z Panem Bogiem.
A kiedy będziemy sobie odpowiadać na te pytania, ważne aby nie bać się wielkich myśli. Aby marzyć, i to marzyć w dużym formacie. O ile są to marzenia związane z dobrem, mamy wszelkie prawo mieć nadzieję, że Pan Bóg je spełni.
Czy masz jakieś marzenia związane ze swoją przyszłością? Czym one są? Przedstaw je Panu.
No nieźle mnie Ojciec rozśmieszył z rana... Marzenia nawet te największe życie powoli sprowadziło do poziomu gleby. Za rok? Oby nie było gorzej. A za 10 lat? Nie wiem czy jeszcze będę żyć.
Do oklepanego już powiedzenia "chcesz rozśmieszyć Boga powiedz Mu o swoich planach" można by też dodać "powiedz Mu o swoich marzeniach". Pytanie co kto ma na myśli pod pojęciem "dobro". Myślę że moja definicja może być zupełnie inna niż Jego i dlatego nigdy nic z tego nie będzie. Cha, cha, cha... Ale tak naprawdę wcale nie jest mi do śmiechu...
Hmmmm... moje marzenia... od kilku lat jest jedno i co jakiś czas wydaje mi się, że jestem o krok bliżej jego spełnienia. Teraz nawet jest to ogromny słoniowy krok :), wystarczy tylko zdać maturę. Jednak u Pana nic nie przychodzi łatwo i idzie się krętą stromą drogą, pod górę.
Zauważyłam, że wytrwałe kroczenie tą drogą przynosi naprawdę niesamowite owoce spełnionych marzeń :).
Pozdrawiam w Panu :).
Marzenia mam rozmaite :) A jak to napisał pewien mądry pan - Maciej Wojtyszko - nie zawsze ci, którzy są mali, mają małe marzenia :) Pozdrawiam :)
I jak Ksiądz to robi? Właśnie siedzę i rozmyślam nad rzuceniem studiów, bo tytuł z tegoż kierunku nie daje możliwości pracy, a warsztat nawet tej pracy nie umożliwia. A to zaledwie za 3 lata... nie za 10.
Ja już się nad tym nie zastanawiam :)
Chyba Bóg skierował mnie w dobrą stronę, i jestem we właściwym miejscu. Dom, rodzina, stabilizacja. Fakt, zaraz nowy rodzaj kikluletnich szkoleń, ale to już rozwój w sumie tylko zawodowy.
Czy musisz poruszać wszystko co dzieje się w moim życiu? Za każdym razem to co piszesz to mój stan... za każdym razem pokazujesz po kawałeczku to co się dzieje...
Na dzień dzisiejszy chcę marzyć, marzę, ale i boję się tych marzeń!
"O ile są to marzenia związane z dobrem, mamy wszelkie prawo mieć nadzieję, że Pan Bóg je spełni." ->?!?
Nie mamy prawa do takich planów. Nie wiemy co jest dla nas najlepsze i często pragnienia małych dóbr i przywiązania do nich zasłaniają i zastępuję większe dobra, o których nie moglibyśmy nawet pomyśleć. Albo trudny, których sensu nie widzimy.
Jak widzisz siebie za 10 lat - na krzyżu czy "człowieka w miękkie szaty ubranego"?
Do nas należy jedynie być w pełni poddanym Duchowi, a nie przynosić Bogu recepty do podpisu...
A ja nie umiem marzyć :(
O tak! Pan spełnia najskrytsze marzenia, o ile mamy odwagę Mu o nich powiedzieć. Tak naprawdę tylko przy Nim potrafię pragnąć Dobra i cieszyć się wypełnianiem planów oraz rezygnacją z nich:)
Canada, niestety nie zawsze nasze marzenia pokrywają się z planami Pana Boga wobec nas. Dlatego potrzeba wiele pokory, kiedy marzymy - nie bać się marzyć, ale Panu Bogu pozostawiać wolną rękę. Pan Bóg jest jak Rodzic, który patrzy na swoje Dziecko i widzi więcej, rozumie więcej, wie co dla jego Dziecka jest najlepsze. I czasem może do czegoś nie dopuścić, w trosce o nas, choć nam może wydawać się, że 'robi nam na złość'. Potrzeba takiej dziecięcej ufności. Wiem, że to może być trudne.
Dorcia, życzę Ci błogosławieństwa w podążaniu za tym marzeniem. I zasłuchania się w Pana. Na pewno będzie potrzeba wiele wytrwałości, ale jeśli jest to marzenie wzbudzone przez Niego, to da Ci On na pewno także wszelkie potrzebe łaski. Pawierzam Cię Jemu :)
Zim, to bardzo cenne. Pan Bóg ma chyba szczególne upodobanie w małych ludziach. Przychodzi mi na myśl 8 błogosławieństw. :)
Anija, takie decyzje zawsze są trudne i potrzeba wiele namysłu i modlitwy, przed ich podjęciem. Jestem pewien, że Panu Bóg da Ci światło, pamietam w modlitwie.
Palabra, miło czytać że już tyle dokonało się w Twoim życiu. Z drugiej strony, warto zostawiać temat przyszłości otwarty dla Pana Boga. Może On za jakiś czas wzbudzić w Tobie jakieś pragnienie, o którym teraz nawet nie myślisz. Pozostaje być otwartym i zasłuchanym w Niego :)
Dusiak, dobrze że marzysz. To nie proste, bo życie często nas uczy że marzyć nie warto, bo może przyjść zawód. Dlatego potrzeba wiele pokory. Potrzeba z jednej strony pozwolić Panu Bogu, by zrobił to co chciał. Z drugiej strony, jeśli On budzi w nas pewne marzenia, nie bać się za nimi dążyć, i prosić Go by sam nas prowadził.
Paulina, zgadzam się z Tobą - należy być w pełni poddanym Duchowi Świętemu. Ale zobacz, że właśnie ten Duch Święty będzie wzbudzał w nas różne pragnienia. Czy nie uważasz, że dobrze jest marzyć o ich spełnieniu? Oczywiście, są marzenia, które może wzbudzić w nas Pan Bóg, a są także nasze pomysły na życie, które mogą być daleko od tego czym On chciałby nas obdarzyć. Dlatego tak ważne jest konfrontować to, co się w nas rodzi - na modlitwie, z Panem Bogiem.
Salanee, warto spróbować. Najlepiej zacząć od spotkania z Panem. :)
Soledad, cieszę się że masz takie doświaczenie i że potrafisz z pokorą przyjmować Jego Wolę. To jest dojrzała postawa chrześcijańska :)
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)