Blue Orange Green Pink Purple

hehodos

marzenia


Wyobraź sobie siebie za rok. Za dziesięć lat. Gdzie jesteś? Co robisz?

*


Często pochłonięci życiem codziennym, nie zastanawiamy się nawet nad swoją przyszłością. Tą bliższą i tą dalszą. Warto jest jednak się nad nią zatrzymać. Zdać sobie pytanie: gdzie chcę być za dziesięć lat w swoim życiu, co chcę robić, kim być? I skonfrontować te pragnienia na modlitwie z Panem Bogiem.

A kiedy będziemy sobie odpowiadać na te pytania, ważne aby nie bać się wielkich myśli. Aby marzyć, i to marzyć w dużym formacie. O ile są to marzenia związane z dobrem, mamy wszelkie prawo mieć nadzieję, że Pan Bóg je spełni.

*


Czy masz jakieś marzenia związane ze swoją przyszłością? Czym one są? Przedstaw je Panu.
więcej... 10 komentarze | edit post










10 komentarze

  1. Canada on 24 października 2011 23:07

    No nieźle mnie Ojciec rozśmieszył z rana... Marzenia nawet te największe życie powoli sprowadziło do poziomu gleby. Za rok? Oby nie było gorzej. A za 10 lat? Nie wiem czy jeszcze będę żyć.
    Do oklepanego już powiedzenia "chcesz rozśmieszyć Boga powiedz Mu o swoich planach" można by też dodać "powiedz Mu o swoich marzeniach". Pytanie co kto ma na myśli pod pojęciem "dobro". Myślę że moja definicja może być zupełnie inna niż Jego i dlatego nigdy nic z tego nie będzie. Cha, cha, cha... Ale tak naprawdę wcale nie jest mi do śmiechu...

     
  2. Anonimowy on 25 października 2011 02:09

    Hmmmm... moje marzenia... od kilku lat jest jedno i co jakiś czas wydaje mi się, że jestem o krok bliżej jego spełnienia. Teraz nawet jest to ogromny słoniowy krok :), wystarczy tylko zdać maturę. Jednak u Pana nic nie przychodzi łatwo i idzie się krętą stromą drogą, pod górę.
    Zauważyłam, że wytrwałe kroczenie tą drogą przynosi naprawdę niesamowite owoce spełnionych marzeń :).
    Pozdrawiam w Panu :).

     
  3. Nadwrażliwiec on 25 października 2011 04:26

    Marzenia mam rozmaite :) A jak to napisał pewien mądry pan - Maciej Wojtyszko - nie zawsze ci, którzy są mali, mają małe marzenia :) Pozdrawiam :)

     
  4. Anna Jastrzemska on 25 października 2011 12:25

    I jak Ksiądz to robi? Właśnie siedzę i rozmyślam nad rzuceniem studiów, bo tytuł z tegoż kierunku nie daje możliwości pracy, a warsztat nawet tej pracy nie umożliwia. A to zaledwie za 3 lata... nie za 10.

     
  5. Palabra on 25 października 2011 23:08

    Ja już się nad tym nie zastanawiam :)

    Chyba Bóg skierował mnie w dobrą stronę, i jestem we właściwym miejscu. Dom, rodzina, stabilizacja. Fakt, zaraz nowy rodzaj kikluletnich szkoleń, ale to już rozwój w sumie tylko zawodowy.

     
  6. Dusiak on 26 października 2011 13:10

    Czy musisz poruszać wszystko co dzieje się w moim życiu? Za każdym razem to co piszesz to mój stan... za każdym razem pokazujesz po kawałeczku to co się dzieje...
    Na dzień dzisiejszy chcę marzyć, marzę, ale i boję się tych marzeń!

     
  7. Paulina on 27 października 2011 07:24

    "O ile są to marzenia związane z dobrem, mamy wszelkie prawo mieć nadzieję, że Pan Bóg je spełni." ->?!?
    Nie mamy prawa do takich planów. Nie wiemy co jest dla nas najlepsze i często pragnienia małych dóbr i przywiązania do nich zasłaniają i zastępuję większe dobra, o których nie moglibyśmy nawet pomyśleć. Albo trudny, których sensu nie widzimy.
    Jak widzisz siebie za 10 lat - na krzyżu czy "człowieka w miękkie szaty ubranego"?
    Do nas należy jedynie być w pełni poddanym Duchowi, a nie przynosić Bogu recepty do podpisu...

     
  8. AgnieszkaP. on 30 października 2011 11:16

    A ja nie umiem marzyć :(

     
  9. Soledad on 31 października 2011 13:30

    O tak! Pan spełnia najskrytsze marzenia, o ile mamy odwagę Mu o nich powiedzieć. Tak naprawdę tylko przy Nim potrafię pragnąć Dobra i cieszyć się wypełnianiem planów oraz rezygnacją z nich:)

     
  10. Jakub Ruszniak on 31 października 2011 14:11

    Canada, niestety nie zawsze nasze marzenia pokrywają się z planami Pana Boga wobec nas. Dlatego potrzeba wiele pokory, kiedy marzymy - nie bać się marzyć, ale Panu Bogu pozostawiać wolną rękę. Pan Bóg jest jak Rodzic, który patrzy na swoje Dziecko i widzi więcej, rozumie więcej, wie co dla jego Dziecka jest najlepsze. I czasem może do czegoś nie dopuścić, w trosce o nas, choć nam może wydawać się, że 'robi nam na złość'. Potrzeba takiej dziecięcej ufności. Wiem, że to może być trudne.
    Dorcia, życzę Ci błogosławieństwa w podążaniu za tym marzeniem. I zasłuchania się w Pana. Na pewno będzie potrzeba wiele wytrwałości, ale jeśli jest to marzenie wzbudzone przez Niego, to da Ci On na pewno także wszelkie potrzebe łaski. Pawierzam Cię Jemu :)
    Zim, to bardzo cenne. Pan Bóg ma chyba szczególne upodobanie w małych ludziach. Przychodzi mi na myśl 8 błogosławieństw. :)
    Anija, takie decyzje zawsze są trudne i potrzeba wiele namysłu i modlitwy, przed ich podjęciem. Jestem pewien, że Panu Bóg da Ci światło, pamietam w modlitwie.
    Palabra, miło czytać że już tyle dokonało się w Twoim życiu. Z drugiej strony, warto zostawiać temat przyszłości otwarty dla Pana Boga. Może On za jakiś czas wzbudzić w Tobie jakieś pragnienie, o którym teraz nawet nie myślisz. Pozostaje być otwartym i zasłuchanym w Niego :)
    Dusiak, dobrze że marzysz. To nie proste, bo życie często nas uczy że marzyć nie warto, bo może przyjść zawód. Dlatego potrzeba wiele pokory. Potrzeba z jednej strony pozwolić Panu Bogu, by zrobił to co chciał. Z drugiej strony, jeśli On budzi w nas pewne marzenia, nie bać się za nimi dążyć, i prosić Go by sam nas prowadził.
    Paulina, zgadzam się z Tobą - należy być w pełni poddanym Duchowi Świętemu. Ale zobacz, że właśnie ten Duch Święty będzie wzbudzał w nas różne pragnienia. Czy nie uważasz, że dobrze jest marzyć o ich spełnieniu? Oczywiście, są marzenia, które może wzbudzić w nas Pan Bóg, a są także nasze pomysły na życie, które mogą być daleko od tego czym On chciałby nas obdarzyć. Dlatego tak ważne jest konfrontować to, co się w nas rodzi - na modlitwie, z Panem Bogiem.
    Salanee, warto spróbować. Najlepiej zacząć od spotkania z Panem. :)
    Soledad, cieszę się że masz takie doświaczenie i że potrafisz z pokorą przyjmować Jego Wolę. To jest dojrzała postawa chrześcijańska :)

    Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

     


Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna

salezjański blog

  • O mnie
      Mam na imię Jakub. Jestem salzjaninem Księdza Bosko. Obecnie odbywam studia teologiczne w Ziemi Świętej. W wolnych chwilach zamieszczam przemyślenia z modlitwy na tym blogu. Kontakt: jakub.ruszniak@gmail.com
  • Obserwatorzy

    Archiwum bloga

    • ►  2012 (28)
      • ►  września (1)
      • ►  lipca (3)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (4)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (5)
    • ▼  2011 (52)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (4)
      • ▼  października (5)
        • co chcesz Mu opowiedzieć
        • marzenia
        • rozpoznać głos Pana
        • uczucia i emocje
        • spojrzeć z miłością
      • ►  września (4)
      • ►  sierpnia (5)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2010 (49)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (5)
      • ►  października (4)
      • ►  września (4)
      • ►  sierpnia (5)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (5)
      • ►  lutego (2)
      • ►  stycznia (3)
  • Szukaj na blogu