Stając wobec trudnych doświadczeń życiowych, naszą reakcją może być zwrócenie się do Pana Boga o pomoc. Kiedy jednak ta pomoc nie przychodzi natychmiast, często przychodzi frustracja a nawet bunt wobec Pana Boga.
Dlaczego Pan Bóg mnie nie słucha? Jeśli jest kochającym Ojcem, to powinno Go to przecież obchodzić.
Obchodzi. To, że nie widzisz jeszcze owoców swojej modlitwy, nie oznacza że nic się nie dzieje. To jak z posadzoną rośliną, która najpierw wypuszcza korzeń. Pod powierzchnią dzieje się wiele, ale tego nie widzimy. Dopiero po czasie możemy zobaczyć wzrastającą łodygę i w końcu kwiat. A w międzyczasie pozostaje nam wierzyć i mieć nadzieję. I to właśnie Pan Bóg chce dzisiaj wlać w twoje serce - nadzieję. On słyszy twój głos, nie rezygnuj.
Jakie wywania pojawiają się w twoim życiu? Czy ufasz, że Pan Bóg cię przez nie przeprowadzi? Trwaj w nadziei, On cię nie zostawi.
Myślę, że to jest tak, że Pan Bóg zawsze nas wysłuchuje i spełnia nasze prośby tylko nie zawsze w sposób w jaki byśmy chcieli. Powód? On widzi lepiej i szerzej, my tylko przez nasze ograniczone "ja".
Dziękuję, za te słowa. Czy dobrze, czy źle nie warto ustawać.
Co może Bóg? Zakładając że jest? Skoro kocha swoje dzieci powinien być z nimi... a Jego nie ma
Gdy już naprawdę problem zaczął mnie przerastać, bardzo pomogła mi modlitwa: "Jezu, Ty się tym zajmij!" (Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo). Naprawdę wierzę w pomoc Bożą, doświadczyłam jej nie raz.Widzę też, że Pan Bóg działa w swoim tempie - chociaż dziwnie tak mówić o Bogu:) My jesteśmy nastawienia na "tu i teraz", a "Jego jest czas", chociaż my byśmy chcieli szybkiej interwencji.Dziękuję za tego bloga:) Karolina
...i dlatego tak ważna jest w wierze (nie)zwyczajna ludzka cierpliwość. Polecam wszystkim lekturę "Cierpliwości wobec Boga" Tomasza Halika (recenzja u mnie na blogu książkowym).
Nadzieja - Czasem myślimy, że nadzieja jest nam potrzebna tylko w chwilach niepokojów i upadków. Utożsamiamy ją z pocieszeniem. Ona jest w nas ciągle, nieustannie.
Wiara, nadzieja, miłość - one trwają. Nie ustają. Dzieją się. Ciągle, nieprzerwanie.
Pozdrawiam! ;**
Czasem to widać dopiero po kilku latach.. Czasem widać dopiero, gdy naprawdę jesteśmy gotowi na zmianę w naszym życiu...
Dziękuję! Pozdrawiam w Panu
a.
Tak, Pan widzi więcej od nas i wie co jest dla nas najlepsze. Chociaż przyznam, ze czasem trudno w to uwierzyć i przestać się z Nim kłócić o to, kto w moim życiu powinien mieć rację - ja czy ON...
Tylko Bóg zna ostatecznie odpowiedź, dlaczego nie stało się tak, jak chcieliśmy. Jednego możemy być pewni. On w swej mądrości prowadzi nas zawsze najlepszą dla nas drogą. Czasem będzie to właśnie zawieszenie realizacji naszej -chybionej po ludzku - prośby.
Dziękuję :).
Pan ostatnio trudną drogą prowadzi i wpis księdza właśnie przypomniał mi, że jednak warto mieć nadzieję. Jak to dziś w Ewangelii usłyszałam..."Moc w słabości się doskonali. Nie zabraknie Ci mojej łaski."
Byłam gotowa zrezygnować jednak On nawet w takie proste sytuacje potrafi wpleść ziarenko nadziei :).
Pozdrawiam w Panu :).
nadziei już nie ma, została bezradność i wegetacja
Aktualnie przeżywam jeden z najtrudniejszych momentów w swoim życiu...stratę noszonych pod sercem 10-tygodniowych dzieci. To mój drugi raz, bo mam za sobą już jedno poronienie. Strasznie trudne to doświadczenia, ale mimo ogromnego bólu wierzę, że wszystkie, nawet tak trudne wydarzenia w naszym życiu mają czemuś służyć... Może po ludzku to dziwne, ale ja nie przestałam Mu ufać i mam nadzieję, że kiedyś zrozumiem dlaczego tak się stało...
Myślę, że każdy ma takie momenty, kiedy się zastanawia: jest Bóg czy Go nie ma? Ja pewnej nocy, jakoś niedługo po nawróceniu, miałam dość tych wszystkich złych przeżyć, jakich wtedy doznawałam. Wtedy powiedziałam tak: "Boże, jeśli istniejesz - to mi pomóż!". I wtedy - dzień po dniu, tydzień po tygodniu - moje problemy zaczęły się rozwiązywać. Myślę że w braku wysłuchanych modlitw leży wiele przyczyn - czasem to jest niewiara, czasem modlitwa jest kierowana pod "niewłaściwy adres" (gdy człowiek tak naprawdę nie zna Boga), albo poprzez swoje grzeszne życie sami stoimy na przeszkodzie wykonania Bożego planu. Pan Bóg nikogo nie będzie na siłę uszczęśliwiać. Ale czasem jest też tak, że chce nas wypróbować - co jest w naszym sercu najważniejsze i na czym tak naprawdę się opieramy... Pozdrawiam :)
Ja myślę, że ogólnie trwanie może być bardzo owocne. Czy to w modlitwie, czy ogólnie w wierze. Wydaje się wtedy, że już nie mamy sił, że to nie ma sensu, że po co się trudzić, skoro nie wiadomo czy On jest. Ale mogę szczerze powiedzieć - warto. To jest trudne, nawet bardzo, ale gdy się wytrwa, przejdzie przez te trudności, radość po tym jest o wiele większa :)
Pan Bóg jest i zawsze wysłuchuje naszych modlitw! choć rzeczywiście owoce widać nieraz dopiero po kilku latach. Miałam trudne dzieciństwo i wiele złego doświadczyłam w życiu, jednak w momentach katastrofalnych gdy życie traciło sens On zawsze zsyłał kogoś by mnie uratował i wyprowadził na prostą drogę.Od 11 lat jestem żoną, bardzo pragnełam by to nasze małżeństwo było oparte na Bogu i z Bogiem, mąż nie odczuwał takiej potrzeby, właściwie był przeciw.W gruncie rzeczy po pewnym czasie całkowicie razem oddaliliśmy się od Boga i od kościoła, jednak On nie zapomniał o nas.Mimo tego że spadły na nas trudne doświadczenia-bo straciliśmy jedno dzieciątko( poronienie 9 tydzień) On był i nas wspierał.Uzdrowił mnie z bardzo zaawansowanego zaśniadu i wtedy gdy lekarze nie dawali najmniejszych szans na potomsto i utrzymanie kolejnej ciąży-On dał nam ukochaną zdrową córeczke.W pewnym momencie tak bardzo dobitnie przypomniał o sobie i wlał ogromne pragnienie przybliżenia sie do niego. Zesłał mi oczywiście Kapłana, który pomógł mi wrócić bo po tylu latach było to trudne, jednak jak już wróciłam to zaczął mnie obdarzać ogromem nieopisanych łask.I tak od 2 kwietnia kiedy to po wielu latach pojednałam sie z Bogiem, on sprawił że mój mąż zgodził się byśmy razem wspólnie zaprosili go to naszego małżeństwa.Od tego czasu wspólnie razem z mężem !!!!! i dziećmi modlimy się co wieczór razem.Żeby tego było mało to razem z mężem wrócilismy w sobote z rekolekcji dla małżeństw (Seks jest boski) gdzie Jezus uzdrowił mnóstwo zranień, których nabawiliśmy się przez całe nasze życie. Tak więc nadzieje trzeba mieć zawsze!!! A dobry Bóg widząc że już więcej sami nie umiemy udzwignąć na pewno przyjdzie do nas z pomocą.
To za trudne.
Agnieszka to prawda, czasem potrzeba także wiele cierpliwości i ufności z naszej strony. Bo przez długi czas może wydawać się, że Pan Bóg "nic nie robi", często jednak nie widzimy tego, co dzieje się pod powierzchnią. On działa i jeśli będziemy przy Nim trwali, zobaczymy tego owoce, nawet jeśli wymagać to będzie długiego czekania.
Albert Fajn, dokładnie tak.
Dusiak, jest. Konieczne jest jednak stworzenie przestrzeni, aby móc tego doświadczyć.
Karolina, to prawda, bardzo często chcielibyśmy podać Panu Bogu gotowe rozwiązanie, ale On patrzy szerzej i widzi więcej. Dlatego ważne aby Mu zaufać, i trwać w cierpliwości i nadziei.
Oleńka, zgadzam się z Tobą, ta cierpliwość jest bardzo ważna i często właśnie brak cierpliwości z naszej strony, sprawia że przestajemy się modlić. Tymczasem często Pan Bóg działa w sposób z początku dla nas niewidoczny, ale poczasie możemy dostrzec Jego Rękę.
Marsjański Antropolog, rzeczywiście, Pan Bóg zna najlepszy czas choć czasem może być to dla nas trudne do zrozumienia.
Agata Labuda, tak, i choć takie sytuacje bywają bardzo trudne, często po czasie możemy zobaczyć, że taki bieg zdarzeń był lepszy i pozwolił Panu Bogu dokonać jakiegoś większego dobra. Czasem potrzeba będzie jednak wiele ufności z naszej strony.
Dorcia, cieszę się że usłyszałaś Jego głos w Słowie. Są pewne rzeczy, które w naszym życiu się nie zmienią, bo mogą być one naszym krzyżem, powierzonym nam do niesienia. Dla każdego może być to co innego. Pan Bóg nie zawsze ten krzyż od nas zabierze, ale jeśli przy Nim będziemy trwać, także my usłyszymy słowa 'wystarczy ci mojej łaski', i możemy być pewni, że tak będzie.
Canada, powierzam Cię Panu Bogu, niech On wleje w Ciebie na nowo nadzieję i da Ci poznać swoją troskę.
Edyta, dziękuję że podzieliłaś się tym trudnym doświadczeniem i wiarą. Jest to piękne, że trwasz przy Panu Bogu i jestem pewien, że On Ci pomoże przejść przez ten ciężki czas i odpowie na ufność, którą wobec Niego kierujesz. Błogosławieństwa Bożego!
Zim, myślę że bardzo ważne jest aby, prosząc Pana Boga, otworzyć się całkowicie na Jego łaskę. Jeśli jest to tylko wąski kanał naszej prośby, a nasze życie w większości jest zaprzeczeniem temu czego Pan Bóg oczekuje, trudno będzie Mu przedostać się do nas z Jego łaską, mimo że On tego pragnie.
Alicja, zgadzam się z Tobą. Warto czekać, mimo że może być to trudne. Wymaga to on nas nadziei i ufności, ale jeśli będzie nas stać na wytrwanie w takim doświadczeniu, nasza nadzieja i ufność wzrosną. Staniemy się dojrzalsi w kontakcie z Panem Bogiem i poznamy Go lepiej.
Bożena, bardzo dziękuję Ci za podzielenie się tym świadectwem! To jest piękne jak Pan Bóg sam dopomniał się o Was. I On o każdego z nas się dopomina w taki czy inny sposób, wtedy gdy my o Nim zapomnimy. Ważne jest aby umieć Go dostrzec. On może do nas mówić przez ludzi, przez sytuacje które nas spotykają, przez książki które czytamy i w końcu w Słowie Bożym, Eucharystii, sakramentach. Jeśli będziemy tego chcieli, usłyszymy Jego głos.
Ave, wierzę, że Pan Bóg Ci mimo wszystko pomoże.
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! W temacie nadziei, warto zapoznać się z książką Cierpliwość wobec Boga, o której wspomina Oleńka, recenzję książki możecie przeczytać tutaj. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)