Czym w twoich oczach jest modlitwa? Czy jest to raczej dialog czy monolog? Jeśli jest to dialog z Panem Bogiem, to naturalnie należy oczekiwać kontaktu dwustronnego. Czy takie jest twoje doświadczenie modlitwy?
Postępując w życiu chrześcijańskim łatwo możemy zniechęcić się do modlitwy. Dzieje się tak wtedy, gdy przestanie być ona dialogiem, a zacznie być jedynie naszą wypowiedzią kierowaną ku Bogu. Mówimy do Niego, ale w zasadzie nie wiemy, czy nas słucha, co na ten temat myśli i co On chciałby nam powiedzieć. A stąd już bardzo łatwo o zrezygnowanie z modlitwy zupełnie.
Bardzo ważne jest, aby na modlitwie stwarzać miejsce na słuchanie. Dopiero, gdy obie strony mogą mówić, jest to dialog. A jak wsłuchiwać się w Boga? Możemy to robić na wiele różnych sposobów, jednym z nich jest modlitwa Słowem Bożym. Wybierając fragment z Pisma Świętego, możesz spróbować zobaczyć w nim siebie i Pana Boga działającego w twoim życiu, albo zapraszającego cię do czegoś. W tym zaproszeniu jest Jego głos.
Przed Wniebowstąpieniem, Pan Jesus zostawił nam obietnicę: Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Za każdym razem gdy się modlisz, On tam jest i cię słucha. Ale także mówi. Wsłuchaj się w Jego głos.
niewiem jak się modlić, patrze na Niego, On na mnie i tyle.
Ważnym czasem kiedy mówi Pan jest Eucharystia i Adoracja ale nie tylko. Często mogę usłyszeć Go w spotkanych ludziach i wydarzeniach dnia codziennego. Przecież nie chodzi o to żebym się zamykała. Czasem po prostu trzeba przestać mówić i w milczeniu przyjąć Jego słowa. Najważniejsze to chcieć Go usłyszeć nie zagłuszając.
Pozdrawiam :).
Nie wiem czy ta modlitwa codzienna jest bardziej dla mnie czy dla Boga ? Ale wiem, że trzeba się oddać całkowicie w modlitwie, i świata nie widzieć, i niczego... i wtedy to jest prawdziwa modlitwa. Nie zawsze mi się to przydarza,nie zawsze znajduję czas... taki prawdziwy czas na modlitwę tylko, ale nieraz udaje mi się.
To dobra rada, by posłużyć się Pismem Św. Dziękuję ! Z Bogiem !
Dusiak - to chyba najlepiej :)
Modlitwa to bardzo ważny przywilej dla nas. Czasami jako dialog, a czasami jako monolog. Przecież gdy mówimy do ziemskich przyjaciół, to też nie za każdym razem oni wprost odpowiadają słowami - niekiedy wysłuchują naszego "monologu". A Bóg zawsze wysłuchuje, tylko nie zawsze potrafimy to dostrzec - bo odpowiada na różne sposoby. Dla mnie tu inspiracją jest historia Eliasza, który prosił Boga o śmierć - a On zabrał go wprost do Nieba, bez pośredniego stanu, jakim jest zgon. Może trochę skrajny przykład, ale pokazuje, że Bóg nie jest obojętny na nasze prośby - nawet takie "straszne" jakby się wydawało.
Pozdrawiam :)
sluchac i uslyszec,a potem jeszcze posluchac....nie jest latwo,monolog jest chyba prostszy,ale monolog nie wystarcza,to prawda,pozdrawiam:)
Zgadzam sie z Zim. Modlitwa to przywilej. Dlatego jest dla mnie niezrozumiałe dlaczego modlitwa jest "zadawana" jako pokuta. Bardzo długo tkwiłam w takim przekonaniu że mam się modlic "za karę". Dopiero mój spowiednik i przewodnik duchowy sprawił że juz tak nie myślę. Przede wszystkim nie mówi "za pokute zmów jeden dziesiątek różańca" tylko "W intencji takiej a takiej..."
Mam duże problemy z modlitwą. trudno mi nawet wytłumaczyć co takiego się dzieje. Dość że w tej chwili niemal zmuszam sie do niej. Albo siedzę z różańcem w ręku i nic więcej. Ale rzecz niebywała. Kiedy mam problem, wątpliwości spytam w duchu :"Boże, czy to tak czy tak? Co zrobić? Czy mam rację? Czy dobrze robię?" - to otrzymuję odpowiedź. Czasem natychmiast, czasem po kilku dniach a czasem po kilku latach. I to jest piękne. Z jednej strony ja- w swej niedoskonałej, czasem niedbałej modlitwie,a z drugiej strony Bóg,który mnie za kazdym razem przekonuje o tym że mnie słucha...bardzo uważnie.
Chciałabym zatopić się w modlitwie, świata nie widzieć, jak ktoś przede mną napisał. Nie potrafię. Ja z Nim rozmawiam w ciągu całego dnia. Gdy pracuję, śpiewam, wyszywam, gotuje, prasuję...ale to nie jest modlitwa. Po prostu mówię do Niego co myślę o tym czy o tamtym.
Tym bardziej jestem wdzięczna za pamięć w modlitwie :))pozdrawiam Joanna z Dalekiego Kraju (pojutrze juz wyjazd do domu)
Weszłam w etap "trudności na modlitwie" już dość dawno, i właściwie dopiero teraz przestaję się przeciwko temu buntować. Zaczynam powoli, powoli poddawać się i wchodzić w postawę "Boże, rób ze mną co chcesz". I z takim nastawieniem klękam do modlitwy, siadam do Namiotu Spotkania, zachodzę na adorację do kościoła. Bardzo długo nic do mnie nie mówi... bardzo długo muszę czekać, bardzo się starać żeby jednak uklęknąć, przysiąść do modlitwy. "Siedzieć z Panem". On czasem w ciszy daje się poznać. To dla mnie niepojęte. Ale On wie jak działać, nawet jeśli ja tego nie rozumiem. Będę z Nim siedzieć. A Pismo Święte jako "komunikator" do rozmowy z Bogiem - potwierdzam. To jedyny sposób rozmowy z Nim, kiedy nie trzeba się martwić, czy to słowo jest od Boga czy nie, czego nie można powiedzieć o natchnieniach, na adoracji czy w czasie modlitwy codziennej - myślnej.
Czasem jeszcze Mu się "opieram" - ale walczę z tym, a On nie przestaje próbować. Chwała Panu.
Dusiak, to jest już w samo w sobie bardzo piękną modlitwą, i jeśli tylko możesz, trwaj w niej :)
Dorcia, to jest bardzo cenne, że umiesz się kontaktować z Panem na tyle różnych sposobów. To ważne, aby umieć usłyszeć Jego głos w tych różnych sytuacjach, i tak jak piszesz - Eucharystia jest zawsze najbardziej uprzywilejowanym miejscem spotkania, nawet jeśli inna forma modlitwy przychodzi nam łatwiej.
Ula, rzeczywiście, nie zawsze łatwo jest znaleźć taki stały czas na modlitwę. Ale jest to coś, czego potrzebujemy, nawet jeśli jest to tylko kilka minut, ważne aby być temu wiernym. Możemy także z różnych naszych obowiązków, które mamy w ciągu dnia uczynić modlitwę - świadomie ofiarować naszą pracę Panu Bogu w jakiejś intencji.
Zim, tak, z całą pewnością Pan Bóg każdą naszą modlitwę słyszy, ale czasem może postąpić inaczej niż my byśmy chcieli, bo wie że będzie to dla nas lepsze. Nieraz może nam się wydawać to nie zrozumiałem, ale dlatego potrzebna jest nam wiara, że jest on Ojcem, który patrzy szerzej i widzi więcej niż my, a kochając nas, udziela nam taki łask jakich potrzebujemy.
Emocja, tak słuchanie Pana Boga może być trudne. Bo możemy przekonać się, że ma On pewne pragnienia wobec nas, że nas do czegoś zaprasza, albo że chce dla nas jakiejś zmiany. Czasem łatwiej jest pozostać przy monologu, ale czy w ten sposób nasza relacja z Panem Bogiem będzie się rozwijać? Dlatego, tak jak piszesz, to słuchanie jest ważne.
Joanna, takie doświadczenie trudności na modlitwie bardzo często przychodzi na pewnym etapie duchowym. Mogą być tego różne powody, dlatego najlepiej porozmawiać o tym z kierownikiem duchowym. Czasem w ten sposób Pan Bóg oczyszcza nasze intencje i miłość do Niego, bo uczymy się przychodzić i trwać przy Nim, nawet pomimo tej oschłości. Z drugiej strony, ten dialog z Panem w ciągu dnia, o którym piszesz, jest także modlitwą. I to bardzo cenne, że potrafisz przy Nim trwać także w taki sposób.
Ave, wspaniale, że trwasz w takiej postawie, wbrew wszelkim trudnościom. W ten sposób pokazujemy też Panu Bogu, że przychodzimy tam dla Niego i pozostawiamy Mu wolność co do tego jak mamy ten czas przeżyć. Nawet jeśli wydaje nam się, że nic na modlitwie się nie dzieje, i że 'przenudziliśmy się' z Panem Bogiem przez ten czas, ma to ogromne znaczenie. Pan Bóg działa w tym czasie w nas, choć możemy tego nie widzieć. Owoce jedak prędzej czy później przychodzą.
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)