W jaki sposób kontaktujesz się z Panem Bogiem? Na ile jest to dialog a na ile monolog? Czasem w naszym życiu duchowym może brakować słuchania. Może nawet nie wiemy do końca, jak to robić.
Pierwsze czego potrzebujemy, to nasza wola. Szczere pragnienie, aby usłyszeć, co On chce nam powiedzieć. Możemy wyrazić to w modlitwie: Panie Boże daj mi rozpoznać Twój głos, daj mi poznać, czego ode mnie oczekujesz, pokaż mi, co mam zrobić.
Potem, przychodzi czas na słuchanie.
Pan Bóg może mówić do ciebie w różny sposób: może to być coś usłyszanego w ciągu dnia, albo coś co przeczytasz w książce. Albo jakaś myśl, która do ciebie przyjdzie. Coś co wyniesiesz z Pisma Świętego, albo co zainspiruje cię w postawie drugiej osoby. Pan Bóg może posłużyć się czymkoliwiek. Ważne jest, czy chcesz Go usłyszeć.
Czy twój kontakt z Bogiem to raczej dialog czy monolog? Jak wsłuchujesz się w Jego głos? Pan Bóg chce do ciebie mówić, pozwól Mu na to.
"Mów, Panie, bo sługa Twój słucha!"
Polecam modlitwę z Pismem Świętym. Do mnie Bóg często dociera właśnie przez Biblię.
Pozdrowienia!
Czasem Go słyszę, a właściwie to czuję, jak do mnie mówi...
Pewnego dnia złapałam się na tym,że w moim domu ciągle gra radio.Albo odtwarzacz.Ciągła muzyka,hałas,mocne rytmy.Tańczyłam prasując i gotując zupę.Potem zrozumiałam,że zwyczajnie bałam się ciszy.Hałas nakręcał mnie,jakby tłumacząc-"wszystko jest ok" choć nie było wcale ok.Bóg czasem lubi tez poszeptać i w ciszy dopiero to jest możliwe.Bałam się ciszy ponieważ bałam się Boga.I tego,co mogłabym usłyszeć.Jakubie-pamiętaj o mojej rodzinie kiedy będziesz się modlił.Bardzo tego potrzebujemy!
W jaki sposób kontaktuję się z Panem Bogiem? ;-) w najlepszy z możliwych. Spotykam się z Nim w Namiocie Spotkania. Nie wszędzie znana jest szkoła Duchowości Ruchy Światło-Życie, więc wyjaśniam. Modlitwa Namiotem spotkania wzięła swój początek z fragmentu z (Wj 33, 7-20). Znak krzyża, krótka, lub długa modlitwa do Ducha świętego, uświadomienie sobie że stoję w obecności Boga, i rozważanie fragmentu z Pisma świętego, który staje się tym, co Bóg chce powiedzieć Tobie teraz. To spotkanie z żywym Bogiem, obecnym przy Tobie, i rozmowa z Nim. Nie zawsze jest to proste, ale najważniejsze jest to by wytrwać przy Nim - jak to mawia mój znajomy Ksiądz- siedzieć przy Nim. Gdyby ktoś pragnął poczytać więcej o modlitwie Namiotem Spotkania odsyłam do strony poświęconej ks Franciszkowi Blachnickiemu: http://www.blachnicki.oaza.pl/conf/namiot/namiot.html
Namiot Spotkania powinno się robić przed Najświętszym Sakramentem, lub przed Tabernakulum(dodam też, że słowo Tabernakulum oznacza właśnie namiot ;-)) ale jeśli nie jest to możliwe, można po prostu modlić się tam gdzie się jest, w pokoju, w ogrodzie, w autobusie, na przystanku itp. Bóg jest wszędzie ;) byle z dala od zgiełku, bo wiadomo jak to jest ze skupieniem myśli w gwarze głosów.
Ks Franciszek Blachnicki, gdy w czasach Komunizmu potajemnie zabierał Ministrantów na rekolekcje na łonie przyrody, kazał budować szałas z dala od obozu, gdzie stał Przenajświętszy Sakrament. W ciągu całego dnia każda osoba miała znaleźć kilka chwil czasu by tam pójść, wejść do "namiotu" i rozmawiać z Panem.
Jeśli chodzi o inne sposoby komunikacji z Panem, to Ksiądz Jakub poruszył tę kwestię, że Bóg wielokrotnie wybiera sobie najrozmaitsze sposoby by nam coś powiedzieć. do mnie ostatnio mówi przez osoby potrzebujące pomocy... nie jestem jeszcze pewna, co chce mi powiedzieć, ale najważniejsze to prosić Go o światło.
Zawsze bądźmy w kontakcie z Panem!
Pozdrawiam ;)
Czasami jest to monolog....ale czasami chyba dialog...w ciszy mozna wiele uslyszec, dlatego lubie czasami calkowita cisze; slysze wtedy siebie, a moze Jego? Czasami sa to tez sny....wydaje mi sie, ze poprzez sen Bóg czesto che nam cos powiedziec. Czytamy Biblie rodzinnie, moze nie codziennie, ale kilka razy w tygodniu i dyskutujemy, bo chcemy, by dzieci tez Go slyszaly. W zasadzie tak jak napisales, On moze do nas mowic na rozne sposoby, tylkko trzeba byc czujnym, by tylko glos Boga do nas docieral....a nie falszywych proroków. Pozdrawiam serdecznie.
NIE!
Ja naprawdę bardzo chcę Go usłyszeć i mówię Mu o tym. I staram się Go słuchać (czy na adoracji, czy czytając Pismo Święte) i nic... Co robię nie tak?
rozmawiam z Nim..w lesie, na łce, nad wodą..w nocnej ciszy i w hałasie dnia.
A ja ostatnio zagłuszam to co do mnie Mówi .
Myślę, że nie ma na ziemi człowieka, któryby nie chciał słyszeć Boga. To pragnienie jest w nas, ale mamy różne wyobrażenia, w jaki sposób Bóg mówi do człowieka.
Często trudno nam uwierzyć, że On CHCE do nas mówić i CHCE, sbyśmy słyszeli Jego głos - czujemy się bowiem "niegodni" itp. Inni "wybrańcy" - tak, ale my patrzymy na siebie jako na nie zasługujących, by słyszeć Ojca.
Jest to kłamstwo, które w jakiś sposób przyjmujemy (często pod wpływem różnych parachrześcijańskich nauk) i sami skazujemy się na duchową głuchotę.
To bardzo ważny post - kluczowy moim zdaniem:)
Pozdrawiam wszystkich:)
U mnie z tą rozmową jest różnie. Raz to dialog a raz monolog. Ale słyszę czasem co do mnie mówi Bóg. Właśnie tak jak ksiądz pisze. Poprzez słowo w Piśmie Świętym, w kazaniu, w drugim człowieku...różnie. Czasem odzywa się gdy ja już zapomniałam że o coś pytałam a czasem odpowiedź przychodzi niemal natychmiast.
Przypominam sobie jedno zdarzenie. A mianowicie zmężem prowadziliśmy dyskusję po tytułem "O co można Boga prosić?" Wg męża nie o wszystko ja mówilam że jak najbardziej można. Generalnie spór dotyczył pieniedzy.
I na drugi dzien kiedy włączylam jak zwykle radio o 15tej na Koronkę do Miłosierdzia Bożego otrzymałam odpowiedź. Otóż przed każdą modlitwą czytano fragment z dzienniczka Św.Faustyny. I w tym dniu Św. Faustyna opisuje jak była susza i modliła się gorąco o deszcz bo bardzo było jej żal kwiatów. Kiedy kończyła modlitwę zaczęło padać. I nagle słyszę słowa:'Już wiem że można prosić Boga o wszystko>"
Oj jak ja na tej Koronce się wtedy modliłam :))
Skrzydła prawie mi urosły z radości. I nie dlatego że racja była po mojej stronie (no może troszeczkę) ale dlatego że czułam całą duszą że Bóg mnie słucha, że odpowiada, że jestem dla niego ważna.
Pozdrawiam Joanna
No tak, to są monologi. Na szczęście nie tak długie jak u romantyków i raczej w sytuacjach gdy coś się dzieje. Codziennie kiedy wychodzę z domu mówię w myślach "Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu, Panie pospiesz ku ratunkowi memu" (to pozostałość po krótkiej przygodzie z brewiarzem u karmelitów :) A w zależności od tego w jakich jestem tarapatach, są to krótkie prośby "pomóż mi", "nie zostawiaj", "zrób coś". Widzę, że częściej działa u mnie zasada "jak trwoga to do Boga", niż chęć "porozmawiania" czy słuchania. Próbowałam słuchać Go w ciszy, ale... Wtedy słyszę tylko siebie, czyli "jesteś taka a taka, nic ci nie wyszło, nie masz żadnego celu, sensu w życiu" itp. Dlatego ciszę zagłuszam. Niestety nie mam tak jak Eliasz, do którego Bóg przyszedł w szmerze łagodnego powiewu. Wydaje mi się, że usłyszałabym dopiero trzęsienie ziemi :) I czasem też w moim monologu, ale chyba ze zbyt dużą złością, mówię Bogu, że mógłby wyraźniej powiedzieć czego ode mnie chce. Ale mimo, że Go nie słyszę, to czasem chyba czuję. Mam wrażenie, że w różnych sytuacjach ktoś mi pomaga, czy to zdecydować się na coś, czy komuś pomóc, czy przezwyciężyć siebie... i że to jednak ON. No chyba, że to jest właśnie Jego "mowa", tylko ja jeszcze nie nauczyłam się tego języka ;)
To mnie fascynuje. Nasza wola, nasza podmiotowość, indywidualność jako droga do Boga. Uwierzmy w dar wolności. Jeśli chcesz, niech ci się stanie! Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha! TAK. Wolność religijna jest warunkiem normalności w życiu religijnym. (DWR, Sobór Watykański II).
Baruch, również mam takie doświadczenie modlitwy Pismem Świętym. Warto naprawdę zaznajomić się z 'Namiotem Spotkania' / lectio divina, czy innymi sposobami, które stworzą okazję do wsłuchiwania się w głos Pana.
Kama, takie chwile są bardzo cenne
Anka, chyba generalnie nie lubimy ciszy, bo przez nią czujemy się samotni. Ale od czasu do czasu, warto się o nią postarać. W ciszy, jeśli na nią pozwolimy, Pan Bóg będzie do nas mówił. Tyle różnych rzeczy zagłusza Jego głos. Cisza pozwala na to, aby Pan Bóg mógł się do nas dostać. Pamiętam w modlitwie o rodzinie.
Ave, świetnie opisałaś Namiot Spotkania. To jest forma modlitwy, która może być naprawdę pomocna. Ważne też aby modlić się regularnie, czy przez Namiot Spotkania, czy w jakiej kolwiek innej formie, ale założyć sobie jakiś stały czas, który chcę poświęcić Panu Bogu. Ta regularność sprawia, że Pan Bóg może bardzo szybko zacząć nas przemieniać.
Katarzyna / Kathryn, cisza to także wspaniała okazja, aby móc wsłuchać się, w to co mówi do nas Pan Bóg. Myślę także, że to wspaniałe, że macie w zwyczaju takie wspólne czytanie Biblii. Jest to bardzo cenne pod wieloma względami: stajecie wspólnie jako Rodzina przed Bogiem, dzieci uczą się od was chrześcijańskich wartości i kontaktu z Bogiem i jestem pewien, że Pan Bóg zlewa na was wiele łask w tym czasie. Bardzo budujące :)
Ja., nie przejmuj się. Może to być doświadczenie, przez które przechodzi wiele osób. Kiedy ma się wrażenie, że Pan Bóg jest jakby nieobecny. To nie znaczy, że Go nie ma. On jest blisko, ale chce pomóc Ci w ten sposób wzrosnąć. Polecam poczytać pisma Matki Teresy, które wiele czasu przeżywała podobne doświadczenie.
el, myślę, że to jest piękne, że potrafisz wsłuchać się w Jego głos, właściewie gdziekolwiek :)
Promyczek, nic straconego, warto to zmienić :)
DOROTA, słuszne spostrzeżenie - Pan Bóg chce do nas mówić, to nie tak, że musimy w jakiś szczególny sposób na to zasłużyć itp. On na nas czeka, jeszcze zanim przychodzimy na modlitwę. Warto naprawdę spędzić chociaż te parę minut dziennie i spróbować usłyszeć, czego On oczekuje od nas.
Joanna, piękna historia, dziękuję, że się nią z nami dzielisz :) Rzeczywiście, myślę, że nie ma ograniczeń, co do tego, o co mamy prosić. Pan Bóg sam namawia nas w Piśmie Świętym, abyśmy Go prosili. Oczywiście, jeśli coś miałoby być dla nas czy dla innych złe, Pan Bóg tego nie uczyni, może dać nam także poznać, że jest to złe. Ale bardzo często pragniemy jakiegoś dobra, wtedy warto naprawdę zwracać się do Pana. A pozatym także słuchać, myślę, że podobnych sytuacji możnaby znaleźć wiele, ale nie zawsze jesteśmy 'zestrojeni z Panem Bogiem', tak że potrafimy dostrzec Jego obecność w różnych sytuacjach.
Canada, takie spontaniczne modlitwy, które kierujemy do Pana Boga w ciągu dnia, gdy coś się dzieje itp. - to jest bardzo cenne, i warto to podtrzymywać. Kontakt z Panem Bogiem staje się wtedy dla nas czymś naturalnym. Warto także starać się dodać do tych modlitw spontaniczne 'dziękuję Panie Boże', które w podobny sposób kierujemy do Niego, gdy poznajemy, że dał nam czegoś dobrej doświadczyć. Czasem możemy czuć natchnienie, aby wyrazić ku Niemu chwałę itp. Do czegokolwiek nas Duch Święty zachęca, to tylko parę sekund, warto takie modlitwy do Pana Boga kierować. :)
Józef z Rzeczpospolitej Norwidowskiej, rzeczywiście, to zaproszenie do wiary, w wolności Pan Bóg kieruje do każdego z nas.
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)
Tomasz.
Kochani moi mnie wydarzył się cud. Widziałem Pana Jezusa Crystusa unoszącego się nademną (leżałem wtedy, był wczesny ranek). Miał rozpostarte ramiona (podobnie jak na orazku "Jezu ufam Tobie")i przemówił do mnie tymi słowami- chodź ze Mną. Było to 17 lat temu, byłem w szoku moi mili. Nie chciałem za bardzo w to wierzyć, ale z czasem wsłuchiwałem się w wewnętrzny głos Pana Boga. Od tamtej pory poszukuję Pana Boga i dla mnie jest na pierwszym miejscu, pomimo moich słabości. Niestety nie da się ukryć, że mam słabości i pracuje nad nimi, ale dzięki tamtemu wydarzenu jestem na dobrej drodze. Po stokroć pokój wam Kochani. Uwierzcie a będzie Wam dane słyszeć głos Pan Boga Trójedynego.