Nikodem nie potrafił zrozumieć, o co chodziło Panu Jezusowi, gdy mówił że trzeba narodzić się na nowo. Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się? Nie wiedział jeszcze, że nawrócić się to jak zacząć żyć na nowo.
Czy pamiętasz moment twojego pierwszego nawrócenia? Często towarzyszą temu wielkie zmiany. Postanowienia, gorliwość w trwaniu przy Panu, bycie gotowym do wielkich poświęceń dla Niego. Jest to coś pięknego.
Niestety w miarę z upływem czasu, łatwo odejść od tej pierwszej gorliwości. Dlatego szczególnie teraz, w Okresie Wielkanocnym, dobrze zadać sobie pytanie: w jaki sposób dzisiaj mogę narodzić się na nowo. Jak mogę powrócić do tej pierwszej gorliwości. Czy o czymś zapominam? Albo na coś poświęcam za dużo czasu? Czemuś nie poświęcamu czasu wcale?
Pan Bóg wzywa cię do nowych narodzin. Chce trwać z tobą w szczególnej bliskości. Pozwól Mu.
Myślę, że codziennie rodzimy się na nowo. Czasami brakuje wytrwałości, gorliwości, lecz nazajutrz próbujemy znowu. Te kolejne próby, to kolejne narodziny. Dobrze, że są.
Robiłam dziś (wczoraj) Namiot Spotkania z tego fragmentu. Rzucił mi się w oczy fragment o wietrze. "bo tak jest z tymi którzy z Ducha narodzili się, nikt nie wie dokąd pójdą za wolą Twą" mówią słowa piosenki. Zastanawiałam się dziś jak można narodzić się z Ducha. Zaczęłam od tego jaka powinna być osoba narodzona z Ducha i wyszło mi że powinna zapraszać Ducha do swojego życia, swoich decyzji, marzeń pragnień, problemów, talentów... wszędzie. Trzeba pytać Ducha, pamiętać o Nim, wzywać Go, prosić, słuchać... .
Pytał ksiądz w poście, czy o czymś zapominam. Chyba o tym, żeby zawsze kierować się wg tego co mówi mi Duch Święty, zapominam lub nie chcę Mu się do końca oddawać. Zabrakło modlitwy do Ducha Świętego.
Okazuje się, że zanim przeczytałam tego posta, pomyślałam sobie właśnie o tym. Bo my czasem gubimy się w naszym życiu i zapominamy o tym, co jest tak naprawdę ważne.
Myślę, że dla każdego pewnie coś innego ma wartość.
Dla mnie ważne jest , żeby nie zgubić siebie samego w biegu.Ważne, żeby zajrzeć w głąb swojej duszy i posłuchać, co mówi do mnie Bóg.
Ważne by być sobą.
Z Bogiem !
Pamiętam, pamiętam....Kiedyś...dawno temu..po wielu latach poszłam do spowiedzi. Cała w strachu,że zostane niewątpliwie surowo oceniona jak nie potępiona. I co sie okazało? Usłyszalam słowa:"Dostąpiłas wielkiej łaski od Pana". Od tego czasu trwam przy Nim. Czasem jestem dalej niz powinnam ale jest w zasięgu mojego wzroku. W ten Wielki Piątek doznałam nagłego olśnienia. Nie potrafie tego ująć odpowiednio ale nagle dane mi bylo poznac pewne fakty i wydaje mi sie że otrzymałam odpowiedź na moje pytanie "dlaczego". Myslę że wiem dlaczego moje życie jest takie a nie inne. Zrozumiałam. I teraz wiem ze będe się rodzić na nowo tak często jak tylko się da.
Pozdrawiam :))
Moje nawrócenie miało miejsce podczas Tygodnia Ewangelizacyjnego w Dzięgielowie. Od dłuższego czasu wtedy szukałam Boga, wcześniej moje poglądy na Jego temat były bardziej panteistyczno-deistyczne. Wierzyłam, że z jednej strony Bóg przenika wszystko (panteizm), ale z drugiej strony też że stworzył świat i się nim nie interesuje (deizm). Dlatego dla mnie wtedy, w lipcu 2006 roku, było nowością stwierdzenie, że Bóg jest nie tylko Stwórcą, ale i to, że może być moim przyjacielem. Wcześniej do kościoła chodziłam, bo tego chciała moja mama, ale nie zastanawiałam się nad tym za bardzo.
Pamiętam, że tamtego dnia zdjęłam z szyi naszyjnik ze znakiem Zodiaku i nigdy go więcej nie założyłam... Przed nawróceniem wierzyłam w liczne zabobony i błędne nauki, także w astrologię i talizmany. Wkrótce, im bardziej czytałam Biblię, tym bardziej Bóg wyrywał mnie z tej ciemnoty duchowej i życiowej.
Pozdrawiam :)
A ja bym nie chciała wracać do gorliwości z początku mojego nawrócenia :) Tamta gorliwość była tak mała, tak słaba. Byłam jak niemowlę, słabe i bezbronne, które nie potrafiło walczyć, trochę jak wcześniak, który nie może żyć bez inkubatora. I wciąż się naradzam, Pan naradza się we mnie. Ale teraz już w sile, teraz z wolą walki o mnie, o Niego, o życie i Życie.
Pozdrawiam w Panu i dziękuję za te słowa, są bardzo, bardzo ważne!!
a.
Ciągle od nowa...tylko kiedy patrzy sie na ludzi, którzy absolutnie nie stosuja tej zasady, i dzieki temu jest im ok, to aż się chce tak, jak oni:)
Fragment o rozmowie Nikodema z Panem Jezusem dostałam na modlitwie wstawienniczej. Wtedy byłam zbulwersowana że dlaczego takim tekstem do mnie przemawia. Teraz powoli Pan Jezus pomaga zrozumieć czego chciał. I kolejny schodek w moim nawracaniu, które dzięki Bożej łasce dokonuje się codziennie.
Teraz kolejny etap... dokładnie ten, opisany tutaj. Te same pytania. Dla mnie to takie potwierdzenie - rozeznanie, że to naprawdę Boże działanie w moim życiu i ze teraz jest czas ogromnej łaski. Że to co czuję, to faktycznie Boża moc. Dziękuję :)I niby przypadkiem zaglądnęłam. Kocham te "przypadki" pachnące niebem :)
Wszystko pięknie i fajnie, ale... No właśnie. W tym "ale" leży pies pogrzebany: Narodzenie na nowo, o którym Pan Jezus mówił Nikodemowi, to nie jest nawrócenie.
Kiedy Nikodem zapytał Chrystusa o to, jak ma się narodzić na nowo, to Pan Jezus udzielił odpowiedzi na to pytanie. Nie powiedział "musisz się nawrócić". Powiedział, że narodzenie na nowo ma być z wody i Ducha, czyli przez chrzest. Dlatego akt nowych narodzin jest jednorazowy i nie ma po co zadawać sobie pytania jak ma się w nas ponownie dokonać.
Tojav, to prawda, każdy dzień to kolejna okazja. Ważne aby ją wykorzystać. Czasem niestety o tym zapominamy i zaczynamy oddalać się od Pana Boga. Ważne jest aby powrócić do Niego, na przykład w Sakramencie Pojednania.
Ave, zobacz, że jest to pewne światło które dał Ci na teraz Pan Bóg, coś do czego chce Ciebie teraz szczególnie zaprosić. Pozwolić kierować się Duchowi Świętemu nie jest łatwo, to może wiele wymagać, ale bardzo często stajemy się wtedy także świadkami tego jak Pan Bóg działa z mocą. Warto starać o tą otwartość na Ducha Świętego i pozwalać My aby nami kierował. To jest dar, który otrzymaliśmy jako chrześcijanie.
Ula, to bardzo ważne aby umieć znaleźć ten czas na zatrzymanie się i zajrzenie w głąb siebie. Wiele osób nie lubi tego robić, bo boi się tego, co znajdzie. Ale tak możemy stawać w prawdzie i prosić aby Pan Bóg nas przemieniał. Jest to też dla nas okazja aby zrozumieć, co to znaczy być dzieckiem Boga i jak bardzo On nas kocha.
Joanna, dziękuję za podzielenie się tym pieknym świadectwem! To jest zawsze budujące usłyszeć, jak Pan Bóg działał i dział w życiu różnych ludzi, przyciągając ich do siebie. I myślę, że piękne jest to, że otrzymałaś także zrozumienie i to pragnienie trwania przy Nim.
Zim, to jest coś co wyróżnia nas, chrześcijan w szczególności - Bóg, który nawiązuje relację osobową z człowiekiem, i z miłości do niego, jest w stanie za niego nawet umrzeć. Ale jedna rzecz to znać to teorii, a zupełnie inna to faktycznie doświadczać tej relacji w swoim życiu. Jest to coś niesamowitego. Dzięki serdeczne za podzielenie się Twoją historią nawrócenia!
Marsjański Antropolog, miło czytać, że rośniesz w wierze, i że możesz spojrzeć z perspektywy czasu i zobaczyć jak przybliżasz się do Pana. To najlepszy znak na to, że budujesz relację z Panem i trwasz przy Nim. Wytrwałości na tej drodze!
Ania, Pan Jezus nie obiecał nam, że będzie łatwo. Bycie Jego uczniem wymaga od nas niestety gotowości do poświęceń i cierpienia. Ale jest też obietnica. To co robimy i to, że teraz nie żyjemy "tak jak inni", ma ogromne znaczenie.
Jaszka, cieszę się, że wsłuchujesz się w Jego Słowo, które skierował w taki szczególny sposób do Ciebie. Niech Pan da Ci światło, abyś mogła zrozumieć dokładnie czego od Ciebie pragnie. Błogosławieństwa Bożego!
Yarpen Zirgin, Pan Bóg przemawia do nas w Piśmie Świętym na wiele sposobów. Czytając fragment Pisma Świętego i medytując nad nim, możemy odkryć coś, co On kieruje do nas konkretnie w tym konkretnym czasie. Tak można też zrozumieć ten fragment z Nikodemem. Oczywiście, chrzest nadaje nam godność dzieci Bożych i przyjmujemy go tylko raz. Ale jako chrześcijanie czasem idąc przez życie zapominamy o tym, kim jesteśmy. I wtedy możemy potrzebować takiego nawrócenia, powrotu do korzeni, przypomnienia sobie kim jesteśmy. Medytując nad tym fragmentem Pan Bóg może nas do tego zaprosić.
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)