Okres przedświąteczny w wielu domach oznacza przygotowania. Robimy zakupy, przygotowujemy prezenty, stroimy choinkę, ozdabiamy dom. Całe mnóstwo różnych czynności, które pochłaniają nas przed Świętami.
Wszystko to co robimy jest ważne. Jeszcze ważniejsze jest jednak aby pamiętąć po co. Dlaczego, albo raczej dla Kogo są te wszystkie przygotowania.
Może się zdarzyć tak, że świętowanie stanie się dla nas celem samym w sobie. Prezenty, choinka, kolędy. Narodziny Pana Jezusa są tylko ku temu okazją. Ale w rzeczywistości nie chodzi nam o Niego. Chodzi nam tylko o te chwile radości, relaksu, bycia wolnym od pracy.
Tymczasem w centrum Bożego Narodzenia stoi Jezus. To On jest powodem, dla którego świętujemy. Ważne aby przeżyć ten przedświąteczny czas, pamiętając przede wszystkim o Nim.
Jak przeżywasz czas adwentu? Czy jest to dla ciebie przygotowanie do świętowania, czy oczekiwanie na narodziny Pana? Spróbuj znaleźć sposób, by przygotować się duchowo na to Wydarzenie.
Nasze święta są takie, jak nasze codzienne życie...
Jeśli Jezus nie jest tylko DODATKIEM, a PANEM naszego życia, wtedy kazde święta będą czasem, w którym centrum będzie Jego osoba.
Reszata, to będą... tylko dodatki.
od początku studiów na Wydziale Teologicznym (zbiega się to z wiekiem dojrzałości religijnej) adwent przeżywam dojrzalej ale za każdym razem inaczej, to rekolekcje, to spowiedź, a czasem ciemność, żeby w wigilię... a tym razem pierwszy raz we własnym mieszkanku, skromny ale ładny i przypominający - kalendarz adwentowy z dzwoneczków z papieru :) idę zdjąć kolejny :)
w tym czasie adwentu staram się, aby coś dobrego zrobić, aby było troszkę inaczej niż zwykle, bo chcę być lepsza. A to jest właśnie ten czas, żeby nie robić wszystkiego automatycznie, ale żeby się zastanowić, pomyśleć, zrobić coś lepiej, pochwalić męża, dzieci, przeprosić...
Dla mnie wspaniałym sposobem żeby przygotować się do Bożego Narodzenia, są roraty. Od pierwszych chwil poranka myśli są wtedy zwrócone na Boga... Niestety nie zawsze udaje mi się tak rano wstać:) Pozdrawiam:)
Ten adwent jest inny. Uczymy się go przeżywać z mężem razem, nasz pierwszy wspólny adwent, nasza codzienna szkoła modlitwy.
Dla mnie święta zawsze były czasem wyjątkowym. Wigilia, spotkania z rodziną. Tylko jedno mi zawsze w tym wszystkim nie pasowało - alkohol. Na Wigilii - nie... Ale w święta w polskich rodzinach przelewa się pewnie litrami. Nie pasuje mi to w ogóle.
A teraz? Te święta w mojej rodzinie to będzie porażka. Mąż nienawidzi moich rodziców, więc nie wiem jak w ogóle usiądzie z nimi przy jednym stole. Nie chcę tych świąt. Najchętniej zamknęłabym się w czterech ścianach i zasnęła. Na zawsze. Przepraszam...
Sposób świętowania - to tradycja robiona dla Niego. Nie ma za dużo świąteczności w tych moich świętach, tyle co liturgiczna strona. Dlatego te miniaturowe elementy np. wystroju, bo nic większego nie mamy poza ogromnym wieńcem na kościele i świąteczną świecą w oratorium, zachowuję starannie. Dla mnie one nic nie znaczą, ale chcę, żeby On widział, że coś choćby symbolicznie robię. Pamiętanie o Nim jest proste, samo otoczenie mi przypomina. Ale szczególność tej uroczystości przychodzi mi trudno i jakby obok. Być może Nasz Pan szykuje sobie stajenkę - nie gospodę - i noc, a nie dzień. Tak mi się kołacze po głowie:
"Znam dobrze źródło co tryska i płynie,
Choć się dobywa wśród nocy." /Jan od +/
Są takie domy, gdzie święta to nie jest zawsze wymarzona atmosfera, pełen ludzi, dzieci dom itp. Dlatego dowodem na piękno tych świąt jest duchowa sfera. Bez niej - nie miałyby przecież żadnego sensu! I tak bardzo świat dzisiaj to niestety spłyca, ich istotę i sens.
Pozdrawiam serdecznie!
Niestety, dzisiaj dla wielu ludzi to są Święta brzucha, a nie Chrystusa. Są tacy, którzy nawet biorą kredyty na ten czas, żeby urządzić wielkie żarcie, nakupować niekoniecznie pożytecznych prezentów, a potem spłacają je cały rok. Jak pamiętam czasy mojego dzieciństwa, to przygotowania zaczynały się najwcześniej około 21-22 grudnia i to nawet w sklepach. To, co dzieje się dziś zaczyna być lekką paranoją. Pozdrawiam :)
Czym jest dla mnie Adwent ?
Adwent tego roku jest dla mnie drogą męki...
To bardzo trudny czas.
Nie wiem czy Ten co się niebawem narodzi, narodzi się również dla mnie - we mnie.
Pozdrawiam
A.
DOROTA, masz rację, to kim dla nas jest Jezus przekłada się na to, jak obchodzimy ten czas i co on dla nas oznacza. Dlatego takie ważne jest aby dbać o tą relację z Panem. Adwent może być szczególnym czasem na odnowienie tej relacji.
Amelia, wspaniale, że znajdujesz sposób na przeżycie tego czasu w taki sposób. To jest ważne, bo dzięki temu jeszcze lepiej możemy zrozumieć, czym jest Boże Narodzenie i jakie ma dla nas znaczenie.
Ula, to jest piękne, jeśli znajdujesz czas właśnie na takie zatrzymanie. Na takie drobnostki, o których wspominasz - dostrzeżenie, docenienie kogoś, pomoc - to bardzo ważne. W ten sposób całą rodziną przygotowujecie się na przyjście Pana.
Żona, to na pewno wspaniały sposób na przygotowanie. I chyba nie ma nic piękniejszego niż rozpoczęcie dnia od spotkania z Panem w Eucharystii.
Agnieszka, myślę, że to świetny pomysł, aby starać się przeżywać adwent tak wspólnie.
Edyta, niestety, jest to bardzo przykre, że czasem alkohol staje się motywem przewodnim Świąt. Tak nie powinno być. Przykro mi też czytać, że Święta są takim trudnym czasem dla Ciebie. Ale jest to też czas kiedy ludzie zaczynają na nowo. Może warto prosić Pana na modlitwie, aby przyniósł zmiany w relacjach, wybaczenie, tam gdzie jest to potrzebne.
Paulina, Pan Bóg daje nam doświadczać tego czasu w różny sposób. Jeśli Jego pragnieniem jest, by narodzić się w Tobie wśród nocy, chyba najlepsze co można zrobić, to pozwolić Mu. W końcu to chodzi o Niego. Choć pewnie jest pragnienie, aby doświadczyć tego duchowo w wyjątkowy sposób, to na tym polega miłość, aby pozwolić Mu przyjść tak jak On chce.
Fk, tak to przykre, że Święta są dzisiaj często tak spłycane. Świętujemy, choć chyba zapominamy co, Kogo. To tak jakby przyjść na imprezę urodzinową tylko po to aby się najeść, napić, a solenizanta zupełnie pominąć.
Zim, zgadzam się z Tobą. Łatwo zgubić sens Świąt. I przecież nie chodzi o to aby nie świętować. To jest czas na świętowanie, ale musimy być świadomi dlaczego świętujemy. I umieć postawić w centrum Tego, do Kogo te Święta należą. On pragnie abyśmy ten czas przeżywali radośnie. Ale razem z Nim.
A., niech Pan Bóg Ci błogosławi i przeprowadzi Cię przez te trudne doświadczenia. Możesz być pewne, że On narodzi się także w Tobie.
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze!
Życzę Wam błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia! Niech Pan narodzi się w każdym z Was i napełnia Wasze życie radością i błogosławieństwem!
Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)