Blue Orange Green Pink Purple

hehodos

narodzi się w tobie


Czy zastanawiasz się czasami, jak to jest, że Pan Bóg, przy całej swojej wszechmocy, wybrał dla Swojego Syna stajnie, jako miejsce narodzin? Jezus przychodzi na świat w ubóstwie, bezbronny.

*


Paradoks. Tak jak śpiewamy w kolędzie Bóg się rodzi: ma granice nieskończony.

W te Święta Jezus narodzi się także w Tobie. To jest Jego pragnienie, aby z Tobą być. Ale On się rodzi podobnie jak 2000 lat temu: bezbronny, ubogi, ograniczony. Ograniczony, choć ma ogromne pragnienia co do Ciebie. Chciałby napełnić Twoje życie sensem, radością, błogosławieństwem. Ale jest ograniczony. Może to zrobić tylko, jeśli ty Mu na to pozwolisz. Jeśli przyjmiesz Jego zaproszenie i pozwolisz Mu w sobie wzrastać. Zgodzisz się na to?

*


Już niedługo Jezus narodzi się w tobie po raz kolejny. Pozwól Mu zapanować nad swoim życiem.
więcej... 21 komentarze | edit post










21 komentarze

  1. Anonimowy on 19 grudnia 2011 19:42

    Przyjąć Jego zaproszenie, zgodzić się na wzrastanie w Nim, to ...'' połowa sukcesu''

    Chcę, czasem to zbyt mało
    Są sytuacje gdy człowieka TAK , jest torpedowane przez króla ciemności.

    Powtórzę raz jeszcze
    Adwent - czas męki.

    Pozdrawiam
    A.

     
  2. Anonimowy on 19 grudnia 2011 22:48

    Dobrych, Bożych Świąt!

     
  3. QbS on 20 grudnia 2011 00:59

    On, jako Jezus jest bezbronny, ale Ojciec czuwa :)
    i oprócz mojego: "TAK" chcę pozwolić, by i Ojciec mnie kochał, chcę zaufać Jego Miłości.

     
  4. Agnieszka on 20 grudnia 2011 04:32

    Zgadzam się!

     
  5. Paulina on 20 grudnia 2011 04:45

    Cóż - to serducho to na pewno stajenka, zimna i niewygodna, nawet jeśli wymiotę ją wigilijną spowiedzią. Dobrze wiedzieć, że wybrał wtedy coś tak nieprzystającego i niesprzyjającego jak kawałek groty, że przywitany był przez pasterzy uważanych w Izraelu za nieczystych. Wtedy cieleśnie udowodnił, że może zstąpić właśnie w taką przestrzeń. To tylko uspokaja, że i w tę stajenkę - moje serce - może zstąpić równie rzeczywiście jak wtedy zstąpił w ciemności...

     
  6. Ania on 20 grudnia 2011 06:03

    Pozwalam:)))

     
  7. Aurora on 20 grudnia 2011 09:02

    Oj, bez przerwy się zastanawiam - po co? Czemu Mu się chciało do nas przychodzić?! I jakoś tak trudno uwierzyć, że to Jego miłość. No ale najtrudniej w bezinteresowna miłość uwierzyć, bo kogo jeszcze na nią stać?!

     
  8. AgnieszkaP. on 20 grudnia 2011 23:48

    Zgadzam się! Ufam i wierzę, że ten czas, który nastanie za kilka dni zmieni nie tylko mnie, ale i moich najbliższych, że wydarzy się cud, że powróci nadzieja, a dom zostanie otoczony ciepłem... Bez złości i awantur...

    " ... I narodziłeś się Jezu w stajni, ubóstwie i chłodzie..."
    Maryja, jako matka ufała także. Przecież nikt nie chce dla swoich dzieci źle. Pan Bóg również.

    Pozdrawiam serdecznie :)

     
  9. Amelia on 21 grudnia 2011 07:22

    zawsze się rodzi i zawsze inaczej, ciekawe jak teraz :) czekam... :)

     
  10. Iva on 21 grudnia 2011 08:04

    Szcześć Boże! Czasem tutaj zaglądam. Piękne rozważania na temat Narodzin Dzieciątka Bożego. Niestety na świecie nadal są ludzie, którzy nie chcą przyjąć Pana Jezusa, nie chcą aby On się narodził w ich sercach. Smutne to.
    Pozdrawiam serdecznie!

     
  11. Dorota Koziura on 21 grudnia 2011 11:25

    Oj, powinniśmy odwrócić chyba kolejność:))
    Nie On w nas, ale to MY powinniśmy narodzić się w Nim - siedzącym na tronie Panu.
    I wtedy możemy oczekiwać, że On będzie wzrastał w nas.

    Tak rozumiem słowa Jezusa w Ew.Jana 3,5-8

     
  12. Kasia i Sławek on 21 grudnia 2011 15:42

    Bardzo madra nauka - jak zawsze... Zycze Blogoslawionych Swiat Narodzenia Panskiego!

     
  13. mrygiel on 23 grudnia 2011 03:19

    Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem.

     
  14. Kasia on 23 grudnia 2011 10:17

    Tyle madrosci w tym tekscie i z tak wielkim sercem pisane zyczenia.
    Zycze blogoslawionych Swiat Bozego Narodzenia Wszystkim :)

     
  15. Nadwrażliwiec on 23 grudnia 2011 13:37

    A ja chcę życzyć radosnych, błogosławionych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia! :)
    We mnie Jezus Chrystus przyszedł na świat, w brudnej szopie mojego serca - w upalny dzień lipcowy 2006 roku. Moje serce było jak ta stajnia, a może i gorsze.
    Jeszcze raz wszystkiego dobrego!
    Pozdrawiam serdecznie :)

     
  16. AgnieszkaP. on 24 grudnia 2011 04:31

    Jakubie, życzę spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych tam, gdzie powinność nakazuje być ... :)

     
  17. Canada on 24 grudnia 2011 06:27

    Świąt pełnych wiary, nadziei i miłości, oraz błogosławieństwa i potrzebnych łask Bożych na każdy dzień Nowego Roku :)
    P.S. Czy w Ziemi Świętej jakoś inaczej przeżywa Ojciec te Święta?

     
  18. Osobny świat on 24 grudnia 2011 11:33

    Betlejem ciągle się rozszerza, dla mnie jest teraz od Ziemi Świętej po Lincoln, Ne, USA, gdzie jest parafia i szkoła św. Teresy. Sobór WatykańskiII i jego największy realizator bł. JPII drążą skałę :)

     
  19. Dusiak on 24 grudnia 2011 12:16

    u mnie nie znajdzie miejsca. nie w tym roku. jeszcze nie teraz. a może już nigdy.

     
  20. Anonimowy on 24 grudnia 2011 23:05

    Dusiak
    U mnie też nie znalazł.

    A.

     
  21. Jakub Ruszniak on 26 grudnia 2011 08:48

    A., to prawda, powiedzenie 'tak' to już bardzo dużo. Tak jak zgoda Maryi, jej 'tak', powiedziane Bogu, gdy posłał Anioła Gabriela z pytaniem, tak samo - Twoje tak może stać się początkiem wielu wspaniałych dzieł, które Pan Bóg w Tobie dokona. Wytrwałości, w cierpieniach, które przeżywasz. Pamiętam w modlitwie.
    Baruch, dzięki serdeczne, Tobie także!
    QbS, to piękne, ufność Panu Bogu pozwala Mu działać w nas tak jak On chce. Nawet kiedy nie do końca rozumiemy Jego plany, to zaufanie pozwala nam dalej za Nim iść.
    Agnieszka, brawo :)
    Paulina, tak, to jest właśnie niesamowite. Pan Jezus, będąc Synem Bożym, zgodził się na to wszystko, stał się ograniczony, bezbronny. Przyszedł tam gdzie chyba najmniej się Go spodziewano (tak jak w Flp 2,5-11). Ciekawy jest ten nasz Pan Bóg, ma upodobanie w grzesznikach, chorych, słabych. Ile w tym nadziei dla nas.
    Ania, wspaniale :)
    Aurora, masz rację, trudno w to uwierzyć, bo rzadko mamy okazję doświadczać takiej miłości od naszych bliźnich. Ale to nie znaczy, że jej nie ma. To jest taka więź jak między Rodzicem a małym dzieckiem. Dziecko, zwłaszcza jeszcze będąc bardzo małym, jest całkowicie zależne od Rodziców, bez nich nie przeżyje nawet jedego dnia, samo nic nie może im dać. I to nie zmienia faktu, że Rodzice kochają to dziecko - po prostu, bezinteresownie, bo jest ich dzieckiem. Dokładnie tak samo jest między nami a Panem Bogiem.
    Salanee, brawo :) trwając w takiej postawie zawierzenia, możesz być pewna, że Pan Bóg nie przejdzie obok. Warto modlić się też do Pana Boga i prosić o nawrócenie, bo do tego On też nas namawia. Pan Jezus mówi: Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje (Łk 11,10). Ale potrzebujemy prosić. Tobie także błogosławionych Świąt!
    Amelia, mam nadzieję, że udaje Ci się owocnie przeżyć ten czas :)
    Iva, przykre, tymbardziej, że Pan Jezus nie stawia granic. Chce przyjść do wszystkich, począwszy o tych najbardziej grzesznych i uwikłanych w różne trudności. Panu Bogu na nas zależy, bo jesteśmy Jego dziećmi. Tyle wystarczy.
    DOROTA, oczywiście z perspektywy teologicznej, możemy także spojrzeć na to w ten sposób. Choć mówiąc o narodzinach w Chrystusie, przeważnie myślimy o chrzcie świętym. Na Boże Narodzenie możemy spojrzeć jako na narodziny Jezusa w naszych sercach, tak jak naucza Orygenes, jeden z Ojców Kościoła. :)
    Katarzyna / Kathryn, dziękuję, Tobie także błogosławionych Świąt!
    Liam, dziękuję serdecznie, Tobie także wielu błogosławieństw Bożych na ten szczególny czas!
    Kasia, dzięki serdeczne, błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia także Tobie!
    Zim, dziękuję, Tobie także wiele błogosławieństwa Bożego na te Święta! Piękne jest to co piszesz, dobrze aby uświadomić sobie ten czas, kiedy w sposób szczególny narodził w nas się Pan, i co się od tego czasu zmieniło.
    Canada, dzięki serdeczne, Tobie także wszystkiego co najlepsze na te Święta! Boże Narodzenie nie jest tutaj tak bogate w tradycje jak w Polsce niestety, ale miałem okazję przeżyć trochę wcześniej polską wigilię z siostrami, które tutaj pracują. Natomiast ogromną radością było dla mnie przeżycie pasterki w Betlejem, w miejscu narodzin Pana Jezusa :)
    Józef z Rzeczpospolitej Norwidowskiej, to prawda, i miło widzieć efekty ich starań. :)
    Dusiak, A, On z Was na pewno nie zrezygnuje.

    Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze i życzenia. Jeszcze raz życzę Wam błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia i pozdrawiam serdecznie!

    Z Panem Bogiem! :)

     


Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna

salezjański blog

  • O mnie
      Mam na imię Jakub. Jestem salzjaninem Księdza Bosko. Obecnie odbywam studia teologiczne w Ziemi Świętej. W wolnych chwilach zamieszczam przemyślenia z modlitwy na tym blogu. Kontakt: jakub.ruszniak@gmail.com
  • Obserwatorzy

    Archiwum bloga

    • ►  2012 (28)
      • ►  września (1)
      • ►  lipca (3)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (4)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (5)
    • ▼  2011 (52)
      • ▼  grudnia (4)
        • odwaga
        • narodzi się w tobie
        • to On jest powodem
        • przychodził i przychodzi
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (5)
      • ►  września (4)
      • ►  sierpnia (5)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2010 (49)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (5)
      • ►  października (4)
      • ►  września (4)
      • ►  sierpnia (5)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (5)
      • ►  lutego (2)
      • ►  stycznia (3)
  • Szukaj na blogu