Blue Orange Green Pink Purple

hehodos

Bóg i bliźni


Ile jest różnych sposobów na to, żeby być dobrym: można modlić się Pismem Świętym, sięgać po inspirujące książki, porozmawiać z kimś dla nas ważnym, otoczyć się dobrymi ludźmi i brać z nich przykład i pewnie jeszcze wiele innych sposobów. I każdy z nich jest czymś cennym, ale równie dobrze może nie mieć żadnej wartości. Tym co nadaje wszystkiemu wartość jest miłość Boga i bliźniego.

*


Powiedzmy, że gotujesz obiad. Dokładasz wszelkich starań żeby posiłek był świetnie przygotowany i doprawiony. Kosztuje cię to sporo pracy i wiele cierpliwości. Na końcu rzucasz go komuś pod nos, i krzyczysz: jedz!, dając upóst emocjom.
Posiłek nie będzie smakował twojemu gościowi. Choćby był najlepiej przyżądzony. Bo pochodzi od kogoś, kto go nie szanował.
Tak samo jest z wszystkim innym co robimy. Choćby były to najwspanialsze rzeczy, jeśli twoją motywacją nie jest miłość Boga i bliźniego, to będzie jak rzucanie obiadem, choćby najlepszym.

*


Ta miłość nie przychodzi sama z siebie. Bierze się z relacji z Bogiem. Znajdujesz czas na budowanie z Nim więzi? Czy możesz sobie szczerze powiedzieć, że Go kochasz? Że kochasz ludzi, którzy cię otaczają?
więcej... 13 komentarze | edit post










13 komentarze

  1. Unknown on 21 września 2010 04:37

    Ciekawe spostrzeżenia...

     
  2. Anonimowy on 21 września 2010 05:28

    To prawda wszystko co robimy powinniśmy robić z miłością. Przekonałam się niedawno, że jeśli naprawde kocham Boga najlepiej jak potrafie i mówie o tym głośno i wyraźnie (czasem tak trzeba), to miłość bliżniego poprostu przychodzi od Pana z ogromną mocą i wtedy nawet jestem w stanie przebaczyć największe zranienia. Przekonałam się także, że dobro okazane innym wraca do mnie z potrujną siłą kiedy sama zaczynam się rozpadać :).
    Pozdrawiam ;>

     
  3. Nadwrażliwiec on 21 września 2010 10:34

    No i co ja mogę więcej napisać Jakubie... Tak, ta miłość nie wypływa z nas samych. Lecz jedynie z relacji z Bogiem, a ten już sam nami się zaopiekuje i wychowa. Pozdrawiam :)

     
  4. Dorota Koziura on 22 września 2010 13:25

    Kiedy się nawróciłam to pamiętam jak moja rodzinka myślała... że się po prostu zakochałam! Bo to tak jest:)

    Wszyscy jesteśmy zakochani - czyż nie?

     
  5. Canada on 22 września 2010 22:58

    Niestety nie Dorotko, nie wszyscy.

    Tak szczerze to mogę powiedzieć, że kocham nie, że jestem zakochana ;) tylko najbliższych...
    A Boga? Kiedyś wręcz powiedziałam Mu, że Go nienawidzę. Ale od jakiegoś czasu przychodzi mi do głowy myśl, że i do mnie i do wielu innych, dużo ma cierpliwości i pewnie miłości, skoro mimo tych wszystkich świństw, pozwala nam jeszcze chodzić po ziemi.
    Może pora to wreszcie docenić i póki czas odwdzięczać się tym samym?

     
  6. Anonimowy on 23 września 2010 12:54

    Dorotko masz racje ja mam tak po każdych rekolekcjach i spotkaniach wspólnoty, to tak jakbym się zakochała. Moja rodzinka to patrzy na mnie wtedy tak jak bym wyszła dopiero co z zakładu psychiatrycznego bo nic nie rozumieją.
    A mnie poprostu świat wydaje się piękniejszy!!! :)

     
  7. Simfanka on 24 września 2010 07:40

    Cóż... Na razie nie znajduję czasu na działanie na Jego chwałę... I dla Niego tym bardziej. Ale postaram się to zmienić ^^

     
  8. Anonimowy on 24 września 2010 08:02

    SŁOWO NA TELEFON CZYLI SMS Z NIEBA:
    Czy chcesz codziennie sms-em dostawać:
    -fragment Słowa Bożego,
    -myśl świętego,
    -news,

    Aby to aktywować wystarczy wysłać sms o treści: ZGODA podając nazwę sieci w której obecnie jesteś (np. ZGODA ORANGE) na odpowiedni numer:

    dla ORANGE,POP: 515- 503- 999
    dla PLUS,MIXPLUS,SIMPLUS,36i6: 782- 338- 106
    dla HEYAH: 889- 333- 003
    dla PLAY: 792- 963- 312
    dla INNYCH( ERA): 889- 911- 419

    (Koszt aktywowania, to cena zwykłego sms-a/ www.pozytywnego.pl)
    Z usługi zrezygnować można w dowolnym momencie

     
  9. niśka on 24 września 2010 09:22

    anonimowy widzę od xRafała ;)

    Uczyć się żyć bardziej duchowością, to jest piękne... I tego pragnę! :)

     
  10. Dusiak on 24 września 2010 09:38

    i patrzeć na człowieka przez pryzmat dobra które w nim jest...

     
  11. Felicita on 26 września 2010 07:59

    No właśnie, o Miłości się marzy, wymaga się Jej, szczególnie odpowiedniego traktowania przez bliskich - tylko stara prawda mówi, że trzeba Jej poszukać najpierw w sobie! :) A Pan Bóg ma dla nas tyle Miłości, że to przekracza wszelkie pojęcie i wszelkie uczucia. Tylko trzeba Go posłuchać... :) Z Panem Bogiem.

     
  12. Jakub Ruszniak on 27 września 2010 03:14

    Dorcia, też tego doświadczam. Gdy skłaniamy się cali ku Bogu, jeszcze łatwiej przychodzi miłość bliźniego. I chyba rzeczywiście jest tak, że dobro, które dajemy, wraca do nas w taki czy inny sposób. Ale ważne, żeby nie czynić dobra licząc, że do nas wróci, choć czasem może wydawać się to trudne :)
    Zim, i im głębsza relacja z Bogiem, tym łatwiej przychodzi miłowanie bliźnich. :)
    dorota koziura, myślę że tak :) Ten okres po nawróceniu jest szczególnie piękny, bo często Pan Bóg daje się wtedy bardziej poznać. Dla ludzi dookoła to będzie widoczne, że coś się w nas zmieniło, jak sama zresztą piszesz :)
    Canada, jest to dużym darem - umieć stanąć w prawdzie i powiedzieć sobie szczerze, jak żyję z Panem Bogiem. Pan Bóg Cię za to nie ocenia, ale chce żebyś to wiedziała. Bo potem można odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu tak jest. A odpowiedź nie zawsze jest oczywista i czasem inna niż się spodziewamy.
    Kłosu ;], aby działać na Jego chwałę nie trzeba wielkich rzeczy. Wystarczy Twoja codzienność złożna w Jego ręce. :)
    niśka, tak duchowość może dużo pomóc. Życie z Panem Bogiem jest wspaniałym darem, a duchowość może nam w tym pomóc :)
    Dusiak, piękne stwierdzenie. Gdybyśmy tak zawsze potrafili na siebie patrzeć przez pryzmat dobra, które w nas jest. O ile lepszy byłby świat i lepiej by nam na nim było.
    Felicita, racja. Wielu ludzi chodzi sfrustrowanych, że otoczenie nie traktuje ich tak jak powinno, że ludzie są źli, że świat coraz gorszy. Ale zapominają o tym, o czym właśnie piszesz - należy zaczynać od siebie. A sił i przemiany szukać u Pana Boga. :)

    Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze. Jedna jeszcze tylko myśl na koniec: cokolwiek robimy, starajmy się robić to oddając Panu Bogu, z myślą o Nim. Można rano wstając, w krótkiej modlitwie powiedzieć: 'Panie może oddaje w Twoje ręce cały dzień i wszystko co mam dziś do zrobienia', można też krótko oddawać różne sprawy Panu Bogu w ciągu dnia. Dużo się zmienia gdy naszą motywacją jest Pan Bóg.

    Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

     
  13. Dusiak on 5 października 2010 13:26

    dziś moje bachorki, powiedziały piękną rzecz, której się po nich nawet niespodziewałam, że w każdym z nas jest odrobina dobra i trzeba jej szukać a nie patrzeć tylko na wady.

     


Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna

salezjański blog

  • O mnie
      Mam na imię Jakub. Jestem salzjaninem Księdza Bosko. Obecnie odbywam studia teologiczne w Ziemi Świętej. W wolnych chwilach zamieszczam przemyślenia z modlitwy na tym blogu. Kontakt: jakub.ruszniak@gmail.com
  • Obserwatorzy

    Archiwum bloga

    • ►  2012 (28)
      • ►  września (1)
      • ►  lipca (3)
      • ►  czerwca (3)
      • ►  maja (4)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (5)
    • ►  2011 (52)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (4)
      • ►  października (5)
      • ►  września (4)
      • ►  sierpnia (5)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (4)
      • ►  lutego (4)
      • ►  stycznia (5)
    • ▼  2010 (49)
      • ►  grudnia (4)
      • ►  listopada (5)
      • ►  października (4)
      • ▼  września (4)
        • wrócić
        • Bóg i bliźni
        • powierzył ci
        • niepopularne decyzje
      • ►  sierpnia (5)
      • ►  lipca (4)
      • ►  czerwca (4)
      • ►  maja (5)
      • ►  kwietnia (4)
      • ►  marca (5)
      • ►  lutego (2)
      • ►  stycznia (3)
  • Szukaj na blogu