Czasem w spotkaniach z ludźmi wkładamy różne maski. Udajemy, że mamy się lepiej niż jest faktycznie. Próbujemy zatuszować coś, co nas gryzie. Podobnie może być z modlitwą.
Na spotkaniu z Bogiem, ważne jest abyśmy nie udawali. On i tak zna nas najlepiej. Jeśli czuję się źle, mówię Mu o tym. Jeśli czegoś nie rozumiem, pytam Go. Jeśli potrzebuję pomocy, proszę Go. Modlitwa jest osobistym spotkaniem z Bogiem - i On tego właśnie oczekuje. Jeśli decydujesz się poświęcać Mu codziennie te 5-10 min, niech to będzie czas kiedy faktycznie to ty jesteś z Nim. Pozwól Mu wejść w swoje życie. Takie jakie ono jest. I pozwól Mu w Nim działać.
Czym jest dla ciebie modlitwa? Czy jest to osobiste spotkanie? Pan Bóg nie chce na modlitwie czegoś sztucznego. On chce ciebie. Bez maski.
Tak naprawde, modlitwa, jako pacierz jakos tak mi nie lezy.... Owszem, codziennie cala rodzina klekamy i odmawiamy dziesiatke Rozanca (kazdy po kolei) i inne modlitwy, bo chcemy nauczyc nasze dzieci tego obowiazku. Chcemy, by codzienne, chocby kilkuminutowe spotkanie z Bogiem "weszlo im w krew". Ale czesto sama traktuje to jako nauke dla dzieci, natomiast dla mnie modlitwa musi byc rozwowa z Panem Bogiem. Taka w cztery oczy, jesli mozna tak to okreslic. W ciszy, moze na laweczce w ogrodku. Takie rozmyslanie, zadawanie pytan (niestety czesciej),debada z Panem Bogiem. Wtedy potrafie tak glebiej sie wczuc, byc zywym uczestnikiem tego spotkania...mam nadzieje, ze Pan Bóg sie na mnie nie gniewa, ze pacierz czasami traktuje tylko jak lekcje dla dzieci.....
wpadnij czasem na stronkę www.doziemiobiecanej.pl
Szpak też salezjanin...
pozdrawiam
ała...
były góry, Eucharystia, spowiedź, powiew świeżego, zdrowego powietrza (dosłownie i w przenośni).
będzie Wielki Post.
wracamy do modlitwy.
dzięki, Jakubie, za motywację.
:)
Pan wie jacy jesteśmy więc trzeba być sobą ...
Pozdrawiam serdecznie
Tak, jak udawali faryzeusz z dzisiejszej Ewangelii. I jak na tym wyszli? Nijak. Bóg widzi dalej.
Piękne premyślenia. To prawda, bardzo często traktuje się modlitwę - ot musi być, a tak naprawdę, wiem sama po sobie, potem sobie myślę Boże powiedziałam te kilka formułek, bez zastanowienia, a tak naprawde lepiej i piękniej by było gdybym ot tak szczerze pogadała z Tobą.
Niestety człowiek w dzisiejszych czasach nie ma czasu dla rodziny, przyjaciół a co dopiero dla Boga. Przykre to ale prawdziwe niestety.
czytam Twojego bloga i coraz częściej nie mam nic do powiedzenia... a nie chcę się powtarzać...
Pamiętam, kiedy byłam dzieckiem, klękałam codziennie wieczorem z mamą odmawiałam pacierz...,
Modlitwa: Zdrowaś Maryo, łaskiś pełna, Pan z Tobą,
błogosławionaś Ty, między niewiastami
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
— Święta Maryo, Matko Boża,
módl się za nami GRZECZNYMI...- tak brzmiało to w wykonaniu kilkuletniej Salanee. Mama nie mogła mi przetłumaczyć, że tam ma być grzesznymi. Do dzisiaj, uśmiecham się na samo wspomnienie. Wtedy na pewno nie było żadnej maski. Miałam poczucie, że wszystko, co mówię trafia do Pana Boga i wyobrażałam sobie, że On uśmiecha się widząc mnie, i jest jakby tylko dla mnie, bo ja się modlę... - pamiętam wszystko.
Teraz moja modlitwa wygląda zupełnie inaczej. Bardziej rozmawiam z Bogiem aniżeli wyklepuję na pamięć nauczoną modlitwę. Jest to jakby dla mnie czymś sztucznym, mam wrażenie, że wielu ludzi nie wkłada serca w modlitwę, że odbębni ją bez głębszego zastanowienia, i zapomni, że nie wczuje się...
Nie przybieram maski, Boga nie da się oszukać :)
Pozdrawiam Jakubie :)
Maska... tak w stosunku do ludzi często ją zakładam udając, że wszystko jest dobrze. W rozmowie z Bogiem nie potrafię... w ostatnim czasie takich rozmów było durzo i padło wiele pytań, nawet odpowiedzi dostałam :). Nie było klepania nikomu nie potrzebnych formułek tylko rozmowy szczere do bulu...
Odkryłam też, że często cicha obecność podczas adoracji, takie poprostu bycie z Nim jest prawdziwsze niż układanie najpiękniejszych modlitw :).
Pozdrawiam pmiętając w modlitwie :).
Ostatnio czytałam sobie wersety z V Księgi Mojżeszowej (Księgi Powtórzonego Prawa) rozmaite przepisy dotyczące higieny wśród Izraelitów. I tak sobie pomyślałam - Bogu nie jest obojętna nawet kwestia naszego wychodka :) więc skoro On wie i zna nawet takie momenty w naszym życiu, to nie musimy się z niczym kryć. W końcu to nasz Stwórca i On zna każdy zakamarek naszego organizmu i umysłu. Pozdrawiam :)
Katarzyna / Kathryn, jestem pewien, że Pan Bóg cieszy się, że w ten sposób dzieci uczą się spotkania z Nim. Jest to też bardzo ważne, że przez moment w ciągu dnia cała rodzina staje przed Panem Bogiem na modlitwie. To zjednoczenie ma duże znaczenie, czy to kiedy o coś prosimy, albo dziękujemy - także przez takie formułkowe modlitwy. "Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich" (Mt 18,20). Ale tak samo potrzebujemy takiego osobistego czasu z Panem Bogiem - właśnie na stawianie pytań, na nasze prośby, na po prostu bycie. I myślę, że to wspaniale, że udaje Ci się znajdować czas na jedno i na drugie. :)
Tea, cieszę się, że tak pięknie wchodzisz w Wielki Post.
Maciej Ż, dokoładnie. Nikt nie zna nas lepiej niż On, więc najlepsze co możemy zrobić to stanąć przed Nim w zupełnej szczerości.
Palabra, to prawda. Faryzeusze próbowali udawać lepszych niż byli naprawdę. Ale przed Panem Bogiem nigdy takiego wrażenia nie zrobili. Jest to obraz, który mógł docierać jedynie do ludzi, ale po co go tworzyć jeśli nie jest prawdziwy?
Iva, nie ma nic złego w modlitwie 'formułkami', ważne tylko aby nie zapomnieć przy tym, że jest to modlitwa, aby nie odklpać tego tylko "żeby modlitwa była zaliczona", ale żeby rzeczywiście się modlić, czy to wyrażając w ten sposób wdzięczność Panu Bogu, czy prosząc, czy przepraszając. Myślę, że cenne jest też aby próbować innych form modlitwy.
Dusiak, nie przejmuj się, nie musisz nic mówić. Cieszę się, że jesteś.
Salanee, my także w domu rodzinnym klękaliśmy zawsze wspólnie do modlitwy i pamiętam, że w tych najmłodszych latach, 'zdrowaś Maryjo' nie brzmiało do końca, tak jak powinno :) Ale dla Pana Boga ważna jest nasza szczera modlitwa płynąca z serca. I forma modlitwy, czy to 'formułkowa' czy medytacyjna czy kontemplacyjna czy jeszcze inna - jest tylko formą. Możemy wybrać dowolną, ważne abyśmy w ten sposób starali się wchodzić w kontakt z Bogiem. Aby nie był to dla nas obowiązek do wykonania, ale czas kiedy naprawdę pozwalamy Mu wchodzić w nasze życie i je kształtować. Cieszę się, że potrafisz w szczerości stawać przed Panem Bogiem, to jest bardzo cenny dar. :)
Dorcia, wspaniale, że doświadczasz takiej modlitwy, w której czujesz i widzisz Jego odpowiedzi i Jego obecność. Zgadzam się, że ta modlitwa przez adoracje ma w sobie coś wyjątkowego, co trudno wyrazić słowami. Myślę, że do takiej modlitwy dojrzewamy stopniowo. Te modlitwy formułkowe, o których piszesz, także są czymś pięknym o ile nie są właśnie 'klepaniem'.
Zim, to prawda - dla Boga żaden cal naszego życia nie jest bez znaczenia. Dla Niego jesteśmy ważni w całości. Z całym naszym bagażem doświadczeń, z naszym umysłem, duchem i ciałem.
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze! Cieszę się, że tak wielu z Was ma głębsze doświadczenie różnych form modlitwy i, że stajecie przed Panem w szczerości, żeby się z Nim spotkać. Każde takie spotkanie jest bezcenne.
Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)