Jest coś, co dziś ma dla świata nawet większą wartość niż pieniądze. Jest to czas.
Jak często słychać dzisiaj teksty typu: 'to jest pół godziny wycięte z mojego życiorysu'. Cenimy czas. Może nawet za bardzo?
O ile dobrze jest być zorganizowanym i planować różne rzeczy z wyprzedzeniem, czas nie powinien być dla nas najwyższym priorytetem. Najważniejsi są ludzie. Jeśli nie potrafimy zatrzymać się na parę minut przy najbliższych i zapytać, co u nich; posłuchać, pogadać, to może znaczyć, że gubimy coś ważnego.
Czasem możemy ograniczyć się tylko do osób, które lubimy najbardziej. Z nimi chętnie pogadamy, wyjdziemy gdzieś. Ale całe pozostałe otoczenie - szkoda nam czasu. A tymczasem Pan Bóg stawia przed nami różnych ludzi: tych, których lubimy, tych, z którymi się uczymy, pracujemy, znamy od lat, albo od niedawna. Także tych, z którymi nie możemy się dogadać.
Wszyscy zasługują na twój czas. Potrafisz się nim dzielić?
chichot szatana... wpędzić ludzi w tak wielki konsumpcjonizm, by nie mięli czasu rodzić, wychowywać, dbać o innych ludzi... istny chichot szatana!
taaaaak...
Antonina Krzysztoń kiedyś w jednym wywiadzie powiedziała, że najcenniejszą rzeczą, jaką może dać człowiek drugiemu człowiekowi - to czas.
Tylko tyle - AŻ tyle!!!
Przyjaźń to ofiarowanie komuś czasu.
Zauważyłam też z mężem paradoks serwisów społecznościowych - zostały zrobione po to, aby oddalić od siebie ludzi. Aby ludzie, zamiast przebywać razem twarzą w twarz - patrzyli w ekran komputera. I zamiast interesować się sobą wzajemnie - tylko czytali to, co inni o sobie napiszą. To szybszy środek do celu, a przecież... czas to pieniądz, jak mówi słynna metafora.
Pozdrawiam,
czas- małe słówko a tak wiele się za nim kryje. Ja osobiście zawsze narzekam, że mam go zbyt mało. Staram się nie planować nic durzo wcześniej bo nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro. Czas dla ludzi stawianych przez Pana na mej drodze staram się zawsze mieć ale jak to wygląda w życiu to chyba muszą ocenić moi bliscy.
Ale co z czasem dla Boga, w tym całym zabieganiu i natłoku wszystkiego?
Czy potrafimy zatrzymać się na chwilę modlitwy?
Pozdrawiam:)
Ktoś kiedyś powiedział, że miłość do dzieci wyraża się poświęcanym im czasem i uwagą, ale nie dotyczy to tylko dzieci. Pozdrawiam serdecznie.
Ktoś zapytał Lichtenberga:
- Czy mógłby mi pan wyjaśnić różnicę między czasem a wiecznością?
- Niestety, to niemożliwe. Wprawdzie ja mam dość czasu na wyjaśnienie, ale panu nie starczyłoby wieczności na zrozumienie...
Wartości czasu można się pięknie nauczyć pracując z dziećmi... tu on się zatrzymuje i przechodzi w pozaczas. Staje się niemalże czasem magicznym.
Zgadzam się - najważniejsi są ludzie. Z pewnością nie mając dla nich czasu, gubimy coś cennego... I to jest przykre. Przykro jest, gdy okazuje się, że ktoś przelicza minuty spędzone z drugą osobą, uznając je za stracone, bo w tym czasie mógł zrobić co innego... Nie potrafi docenić chwili z drugim człowiekiem, choć przecież sam chciałby, żeby inni z nim je spędzali. Może to jest właśnie to wartościowanie ludzi: dla tego mi szkoda czasu, a z tym chętnie bym go spędził. Egh...
Czy potrafię się dzielić czasem? Myślę, że tak, choć nie mam zbyt wielu osób, z którymi mogłabym go spędzać, niestety... Wiem też, że w porównaniu do innych mam go w obecnej chwili życiowej najwięcej, choć nieraz mi go brakuje i nie wyrabiam się z czymś... Ale to są głupoty i gdyby pojawiła się osoba, której mogłabym poświęcić czas, to z pewnością bym pozwoliła sobie na jeszcze większe zaległości, korzystając ze sposobności spędzenia z kimś wspólnie kilka chwil. Tymczasem wokół mnie nie ma nikogo, kto by chciał się podzielić ze mną swoim czasem, więc spędzam go samotnie, w swoim towarzystwie. ;)
Serdecznie pozdrawiam! :)
PS: Zaglądam tu od dłuższego czasu i tyle razy chciałam skomentować jakąś notkę, lecz zawsze brakowało mi czasu... [Przynajmniej tak to sobie tłumaczyłam.] Tym razem jednak nie mogłam użyć takiej wymówki - przecież notka jest właśnie o czasie poświęcanym innym... :) Musiałam więc go znaleźć, by w końcu się tu odezwać. ;)
...a co jak zatruwasz zycie innym swoim nadmiarem wolnego czasu ??:)...bo nie masz z kim pogadac i swoj wolny czas bez opamietania "przelewasz" na innych ??
...takim zatruwaczem jestem JA ! :)
Czas jest niewątpliwie darem. Kiedyś słyszałam historię spotkania jednego z organizatorów krakowskiego Festiwalu Kultury Żydowskiej z rabinem. Organizator spóźnił się na spotkanie 15 minut. Rabin zadał mu pytanie: co jest najcenniejsze na świecie? Organizator w ogóle nie spodziewał się takiego pytania i odpowiedział: zdrowie. Rabin wtedy odrzekł: Przy dzisiejszych możliwościach medycyny zdrowie można wrócić nawet umierającym. Organizator odpowiedział: no to może szczęście jest najważniejsze. Rabin na to - To co dla jednego jest szczęściem, dla kogoś innego nie jest. Pan z Krakowa wtedy się mocno zmieszał i powiedział: Pieniądze. Rabin tylko powiedział: Nie bądź pan głupi. W końcu powiedział do organizatora - najcenniejszy jest czas. Pan się spóźnił na spotkanie 15 minut. Wie pan, ile to czasu? Nie odda mi pan tych 15 minut.
Pozdrawiam :)
Niewątpliwe Jakub problemem ludzi,
i moim jest marnotrawienie czasu;
ważna notka, bo warto się zastanowić
częściej niż od czasu do czasu,
jak wygląda mój zegar dnia?
W jednej z przypowieści Jezus dzieli ludzi na dwa narody: owce i kozły. Co jest przyczyną tego podziału?
Wszystko czego nie uczyniliście… (Mat.25:24).
Bóg będzie nas sądził nie za to co zrobiliśmy, ale za to czego nie zrobiliśmy, nawet z tzw. braku czasu.
pozdrowionka Jakub!
Fajny temat i pozwolę sobie nazwać go... NA CZASIE.. Nie jest łatwo oddawać swego czasu a zwłaszcza tym mało popularnym ludziom.. Naprawdę nie jest łatwo... ale kiedy zrobimy coś dla kogoś i poswięcimy na to nasz "drogocenny" czas, okazuje się, za chwilę, jak wiele przez to zyskaliśmy... sama tego niedawno doswiadczyłam... Pozdrawiam cieplutko..
uczę się teraz żyć, działać powoli, bez nerwów.
i też dostrzegam to, że czas spędzony z ludźmi, wśród ludzi to nie jest czas zmarnowany. że zamykanie się w swoim świecie niczemu dobremu nie służy. i jak dobrze jest mieć tych bliskich, z którymi po prostu można być.
Często mówiłam Bogu, że nie wyrabiam z czasem, ale wiedziałam, że to moja wina. Potem przyszła kolej na wspólnotę i wiele czasu poświęcam tym ludziom, z którymi niekoniecznie łączą mnie super wspaniałe więzy, bo każdy jest różny i nie każdego możemy nazwać przyjacielem, ale to nieistotne. Należąc do wspólnoty chcę ofiarowywać tym ludziom swój czas. Zauważyłam, że Bóg pomaga mi znaleźć też czas dla siebie i dla innych, dla rodziny, dla nieznajomych na rozmowę ze starszą panią w tramwaju o pogodzie, o rodzinie jej... Wspaniale sprawić jest komuś radość tak bezinteresownie, to nic nie kosztuje.
Najpierw gratuluję pomysłu tworzenia tego bloga. przyznam, ze nie zaglądałam na niego zbyt często. Ale Twój ostatni wpis bardzo mnie do tego zachęcił :)
"Powszechnie mówi się, że: czas to pieniądz. A ja wam powiem: czas to miłość! Bo my wszyscy, jak tu stoimy, jesteśmy owocem Ojcowej miłości." - kard. St. Wyszyński
Pozdrawiam :)
temat czasu ostatnio jest u mnie na topie ;) akurat. Myślę, że u mnie nie ma problemu z czasem dla innych osób... często zdarza mi się poświęcić czas przeznaczony na naukę - drugiemu człowiekowi, tak, że dla nauki pozostaje mi ofiarowanie czasu przeznaczonego na sen... i tak trwa polka galopka przez pewien czas... . Myślę, że ofiarowanie siebie, swojego czasu drugiemu człowiekowi jest bardzo ważne. Ale z drugiej strony ostatnimi czasy pojawiło się we mnie takie egoistyczne myślenie, od którego nie umiem się uwolnić... o ile nie zdarza mi się odmówić komuś mojego czasu gdy prosi o rozmowę, czy pomoc... często słyszę odmowę z ust innych ludzi. Przez to właśnie nauczyłam się nigdy nie prosić o pomoc. I to też nie jest dobre.. .
Matka Teresa z Kalkuty powiedziała kiedyś : Jestem kroplą w morzu cierpienia. Czasem w pewnych chwilach tak się czuję. Nie ważne jak się staram głosić Chrystusa, pomagać, modlić się za innych, rozmawiać ... czuję, że to takie.. nic, ... tak niewiele. Mimo to nadal to robię, widzę w tym jakiś sens, ale to tak mało... .
Dlatego kiedy wciąż widzę jak mało daje to moje działanie, jak widzę, że nie umiem przekazać wszystkiego jak trzeba, jak inni ludzie są obojętni na siebie i na mnie... . Wtedy zastanawiam się, czy oddawanie swojego czasu drugiemu człowiekowi, poświęcanie się, darowanie siebie... czy to ma głębszy sens?
Tylko zdechłe ryby płyną z prądem, ale gdy przychodzi zmęczenie i zniechęcenie, przychodzi też pokusa by popłynąć z prądem. Tu leży niebezpieczeństwo.
dodam też, że słabo bywa też z czasem dla Pana Boga.
Ale to na tym polega "dobra walka o wiarę" - żeby walczyć z samą sobą nieustannie, codziennie, przezwyciężać te trudności które napotykamy w codziennym życiu. Trudności na modlitwie, trudności z czasem... . Walka z własnym egoizmem i miłością własną.
I to też jest bardzo trudne.
niestety coraz częściej jest mniej czasu, a właściwie: gorzej potrafimy go sobie zorganizować. Sądzę, że przez lenistwo - bynajmniej (NIESTETY) u mnie tak jest ;-\
M@C, niestety, to się dzisiaj dzieje, u nas jest już coraz bardziej widoczne, a wydaje mi się - im bardziej na zachód, tym bardziej coś takiego widać.
Oleńka, z tymi serwisami jak i generalnie z internetem, wydaje mi się, że jest to coś, czego trzeba się nauczyć używać. Jeśli dobrze potrafimy z tego korzystać, może nam przynieść korzyść. Chyba chodziłoby o to, żeby potrafić postawić sobie świadomie granicę - poświęcam sobie tyle i tyle na to czasu dziennie/w tygodniu i koniec. Inaczej bardzo łatwo może stać się to pochłaniaczem czasu, który jeszcze nas oddala od ludzi, zamiast zbliżać.
Dorcia, podobnie jak Ty, często narzekam na brak czasu, ale widzę, że dużo pomaga zaplanowanie sobie dnia czy tygodnia. Z uwzględnieniem czasu na niespodziewane rzeczy. Bardzo cenne jest to o czym piszesz - żeby umieć tak zwyczajnie poświęcić czas ludziom, których Pan przed nami stawia, czasem niespodziewanie. Nie zawsze jest to proste, zwłaszcza gdy mamy coś akurat zaplanowane. Nie zawsze też można. Ale trzeba mieć świadomość czy jest to wtedy właśnie 'nie mogę', czy 'nie chce mi się'.
zygza, ładne stwierdzenie, myślę że jest jak najbardziej prawdziwe.
Salanee, czas jest cząstką wieczności jeśli o tym pomyśleć...
Dusiak, rzeczywiście czasem mamy wrażenie jakby czas stanął w miejscu, jakbyśmy byli pozanim. Jest tak najczęściej gdy coś nas bardzo zaabsorbuje. Pięknie, gdy jest tą rzeczą, coś takiego, o czym piszesz. :)
Nobody, czasem Pan Bóg może postawić nas w takiej sytuacji osamotnienia. Może pragnie przez to, abyśmy więcej czasu poświęcali najbliższej rodzinie? A może to osamotnienie ma mi w czymś posłużyć, może mam coś zrozumieć? Można spędzić trochę więcej chwil na modlitwie i stawiać pytania Panu Bogu, czego przez taką sytuację ode mnie oczekuje. :)
zuzamoll, myślę, że w obie strony można pójść za daleko, dlatego pewnie warto czasem zatrzymać się i pomyśleć, spojrzeć na swoje życie oczami innych. Może wcale nie jest to zatruwanie? A może lubię tak spędzać czas z jakiegoś powodu? Warto przedstawić te pytania Panu Bogu na modlitwie. :)
Zim, wydaje mi się, że ta postawa rabina może służyć jako symbol tego co dzisiaj się dzieje. Potrafimy przedkładać czas ponad wiele ważniejsze rzeczy, albo raczej wiele ważniejszych, bo ludzi. I Boga.
Radosław, bardzo lubię ten cytat z Mateusza. Bo jeśli się zastanowić, to spotykamy Boga częściej niż nam się wydaje, w ludziach napotkanych nieraz przypadkiem, w ciągu dnia. Łatwo odmówić im życzliwości czy pomocy, zasłaniając się brakiem czasu...
krysia, tak i takie bezinteresowne oddawanie czasu, komuś za kim w dodatku nie przepadamy jest jedną z piękniejszych rzeczy, jakie możemy zrobić jako chrześcijanie. To się właśnie mieści w 'miłości nieprzyjaciół', o której uczy Pan Jezus.
Tea, niech Pan Bóg Ci w tym błogosławi! Często właśnie w tych ludziach On do nas przychodzi.
Monika M., takie bezinteresowne oddawnie czasu każdemu, kogo stawia przede mną Pan Bóg to skarb. Pięknie, że potrafisz coś takiego zrobić. Nieraz kilka dobrych słów, może zmienić cały dzień czyjejś osoby. :)
Agata, ładny cytat. Chyba ważne jest, żebyśmy potrafili przemieniać nas czas właśnie w miłość, tak ja czyni to Ojciec.
Ave, takie sytuacje są zawsze trudne, gdy staramy się, dajemy z siebie wszystko, a z drugiej strony - zero wdzięczności, czy odpowiedzi. Takim ludziom może być trudno ofiarować czas, ale to jest właśnie cała sztuka bezinteresowności. Robić coś nie oczekując niczego w zamian. Ale robić z miłości do Boga i bliźniego. Może człowiek tego nie doceni, ale Pan Bóg widzi, i jest to dla Niego ogromną radością, choć teraz nie zawsze możemy to poznać. :)
niśka, jest to problem, z którym chyba każdy boryka się mniej lub bardziej od czasu do czasu. Na pewno warto przyjrzeć się swojemu dniowi i zobaczyć, co pochłania najwięcej czasu. I też zastanowić się jak chciałbym aby mój dzień wyglądał. A potem prosić Pana Boga, żeby pomógł na to wprowadzić w życie :)
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze. Mam nadzieję, że wasz czas jest pełen pogody i radości. Wierzę, że jest tam dużo miejsca dla Pana Boga i bliźniego :)
Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)