Zastanawiasz się czasami na ile potrafisz zrezygnować z czegoś, gdy ci na kimś zależy? Potrafisz przełożyć ważne spotkanie, może wydać jakieś pieniądze, spędzić dodatkowy czas na przygotowania, pomęczyć się trochę, postać w kolejce. Wiele różnego rodzaju poświęceń, na które decydujesz się nieraz, dla kogoś. Czemu to robisz?
A na ile poświęceń stać cię w relacji z Bogiem? Z czego potrafisz dla Niego zrezygnować? Może być to np. godzina oglądania telewizji w niedzielę, gdy wybierasz się na Mszę Świętą. Może być to kilka złotych rzuconych gdzieś do puszki. Ale jest wiele rzeczy, które wiemy, że wartoby oddać Bogu, a jednak nie chcemy. Czy potrafisz znaleźć w swoim życiu coś takiego? Jeśli tak, to proś Pana Boga, by Ci pomógł. Niektóre rzeczy mogą nas przerastać, ale jeśli jest to Jego pragnieniem, to On pomoże Ci tego dokonać.
za każdym razem jak odwiedzam tego bloga, jest tu coś napisane tak konkretnie, adekwatnie do mojej sytuacji w życiu... Nie wiem czemu tak jest, ale tak jest...
Dziękuję...
Ostatnio temat oddawania Panu Bogu ma w moim życiu szczególne miejsce.
Odkryłam z przykrością, że są takie rzeczy w moim życiu, których nie chcę oddawać Panu. Czuję, że na każdym kroku sprawiam Mu przykrość i smutek.
Ciągle wydaje mi się, że robię za mało, nawet jeśli coś mi wyjdzie danego dnia, to widzę od razu pięć innych rzeczy, które nie wyszły.
Może Pan Bóg chce mi pokazać jak bardzo jestem słaba i nic bez Niego nie mogę...
trudny jest szlak, który chce Pan byśmy podejmowali.
Oddanie całego życia Bogu to kwestia najważniejsza. Problem polega jednak na tym, że stara natura człowieka nie chce tak szybko umierać i czasem dochodzi do głosu. Kiedyś słyszałam takie ciekawe określenie - że każdy chrześcijanin to święty grzesznik. Apostoł Paweł pięknie i dokładnie opisał to słowami "czynię nie to, co chcę" - nasz duch, nasz umysł i serce chcą dobrze, chcemy zmieniać świat, wszystkim dookoła pomagać, chcemy wiarą góry przenosić... Aż tu nagle przychodzi do praktyki i nic z tego nie wychodzi. Bóg nasz jednak jest pełen miłości i On nie chce, abyśmy byli zgubieni - widzi też nasze motywy i nasze myśli. On nam może dać siłę przez Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego, aby nasz egoizm, pycha czy chciwość znikły, a na ich miejscu urosły miłość i pokora. Pozdrawiam :)
bo wydaje się, że to Bóg jest dla mnie nie ja dla Niego...:(
hmmm...
Bardzo często poświęcam się dla Boga. Gdy chodzę do kościoła, śpiewam z organistą, w tych momentach (chociaż teraz już rzadziej) poświęcam Bogu moją tremę. Chodzę na chór. Poświęcam więc każdy piątkowy wieczór na śpiew. Ku chwale Bożej.
Pozdro
To jest właśnie gorliwość właściwie rozumiana, obyśmy naprawdę chcieli poświęcać coś dla Boga np rezygnować z czegoś nie dlatego, że tak wygodniej, ale dlatego, że to Panu Bogu powierzam
Witam, weszłam tutaj przypadkiem z bloga Kali. Bardzo pieknie Pan pisze, prosto, a jednocześnie rozważając bardzo ciekawie wiele tematów.
Pozdrawiam:-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Najcenniejszą walutą współczesnego świata jest CZAS. Właśnie w czas celuje nasz przeciwnik wsadzając nas w pędzący pociąg za "mieć" w przedziale zniewalających rozrywek. To wszystko po to, by człowiek nie znalazł czasu na sam na sam spotkanie z Bogiem. Wszystko po to by Go nie poznał i nie zbudował z nim wiążącej zbawczej więzi.
W zamian osobistego spotkania z Bogiem szatan podsuwa wyuczone niemal na pamięć pacierze, sprawowanie swego chrześcijaństwa w co niedzielnych wizytach w kościele, w zamian wpuszczeniu Jezusa na stałe do swego serca. Zamienia więź z Bogiem na wieź z obyczajami i zasadami, formami i obrzędami. Przykład tego co dzieje się pod Pałacem prezydenckim jest ekstremalnym tego przykładem.
prawdziwe poświęcenie jest trudne, bo łatwo tylko przychodzi poświęcać coś, na czym mi zbywa. to musi w jakimś stopniu zaboleć. ciągle się tego uczę, chociaż nigdy pewnie nie dojdę do perfekcji.
pozdrawiam:)))
No to ja się pochwalę. NIe mogłem przez dobre 10 lat rzucić palenia papierosów. Plasterki, gumy, akupunktura ( wiem wiem ), jakieś dziwne prądy... nic nie pomagało... W końcu porozmawiałem tak szczerze z Jezusem i poprosiłęm o pomoc... PALENIE RZUCIŁEM KOLEJNEGO DNIA, BEZ NERWÓW, PROBLEMÓW I NAWROTÓW... polecam JEZUSA w walce ze słabościami ;-) TsJ;-) Cały wpis może wydawac się nie na temat ale chciałbym dodać, że poświęciłem swój nałóg by się nie zabijać ;-)
Oddaję, poświęcam.. ponieważ kocham:)
Nie jestem w tym doskonała i wiem, że nasze oddanie i poświęcenie nigdy nie dorówna Jego oddaniu i poświęceniu.
Dlatego też dziękuję Mu za to, że On kocha mnie miłością pt.POMIMO.
Pozdrawiam Was kochani:)
Chwilowo nie moge pisac polska czcionka- to tak w ramach usprawiedliwienia sie, a poza tym....
To dawanie, oddawanie, pozbywanie sie to taka gra psychologiczna potrzebna bardziej nam niz Bogu. To raczej poznawanie samego siebie: ile Bogu oddac mozesz, czego on oczywiscie od ciebie czlowieku nie wymaga, bo.... co ty mu dac mozesz? To poznawanie siebie i swoich granic, na ile przywiazany jestes do tego co ziemskie.
Bog niczego od nas nie chce. Nalezymy do niego z calym naszym inwentarzem i .... kocha nas takimi jakimi jestesmy. ***
Monika M., Agatka ;), cieszę się, że udaje Wam się tak docierać do Pana Boga :)
Ave, myślę, że to czego doświadczasz jest łaską. Ale też nie powinno Cię to smucić, bo jest to pomocą dla Ciebie. Jeśli Pan Bóg wiele Ci pokazuje, to nie znaczy, że oczekuje od Ciebie abyś naraz wszystko rzuciła. Przeważnie nie jesteśmy w stanie czegoś takiego zrobić. Ale staraj się stopniowo, oddawać Mu te kolejne rzeczy. On z każdej będzie się cieszył z osobna... :)
Zim, bardzo lubię ten cytat z Pawła, o którym piszesz. Bo wydaje mi się bardzo prawdziwy. Często czynimy zło - prawie wbrew sobie - tzn. po uczynku, uświadamiamy sobie jego zło i jest nam go żal. Ale trzeba pamiętać, że Pan Bóg zawsze cieszy się, gdy potrafimy po grzechu powrócić do Niego. I to nasz powrót jest dla Niego ważniejszy niż grzech.
Beata, tak naprawdę oboje jesteście dla siebie. Można czasem mieć wrażenie, że ta relacja z Bogiem jest taka jednostronna, bo tylko od Boga otrzymujem i to wszystko. Ale nie jest tak do końca. Bo jesteśmy dla Boga ważni.
Marcccin, miło czytać to, o czym piszesz. To jest właśnie piękne, gdy potrafimy oddawać Bogu różne, często nie łatwe sprawy, na które składa się nasza codzienność :)
Patryk411, zgadzam się. Tak naprawdę ważniejsze jest Komu poświęcam, a nie co. Choć warto czasem zastanowić się, czego On mógłby od nas oczekiwać :)
Iva, cieszę się z Twojej obecności :)
Radek, piszesz o bardzo ważnej rzeczy. Też to zauważam. Czas jest często dla ludzi daleko bardziej cenny niż pieniądze. I nie tylko w relacji do Boga, ale nawet do ludzi. Ciężko nam poświęcić komuś parę minut, bo mamy tysiące spraw do pozałatwiania. Często zaniedbujemy najbliższych, bo zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia. Ale jakby się zastanowić, robimy rzeczy, które są zupełnie nieistotne, a to co ważne spychamy na bok. Dzięki za wypowiedź, daje dużo do myślenia :)
Nataliii, masz rację, poświęcenie może czasem zaboleć. Ale często, po pewnym czasie odkrywamy, że było tego warte i przynosi to dużo większą radość. :)
M@C, jak najbardziej na temat, i piękne świadectwo. Z prawdziwego zawierzenia Bogu przychodzą zawsze piękne owoce. Ale nie każdy tak prawdziwie potrafi się Jemu zawierzyć.
dorota, to jest właśnie piękne, że za każdym razem, gdy uświadamiamy sobie swoją słabość, wiemy, że jest tam ta miłość POMIMO. Czasami sam zastanawiam się skąd Pan Bóg bierze do mnie tyle cierpliwości :)
Ania, Bóg kocha nas całkowicie, to prawda, ale nie koniecznie kocha nasz inwentarz, który często bywa nie za ciekawy. Dlatego warto pomyśleć czasami, co w tym inwentarzu się znajduje, czego warto by się pozbyć :)
Dzięki serdeczne za mądre komentarze. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)