Jak możesz opisać swoją wiarę na dzień dzisiejszy?
Nie sądzę żeby Bóg istniał.
Może i Bóg istnieje.
Wierzę, że jest gdzieś tam Bóg.
Wierzę, że jest Bóg. Wierzę w Jezusa. Nawet się czasami pomodlę.
Wierzę w Boga, zwykle chodzę do kościoła w niedzielę.
Wierzę w Boga, modlę się, jestem zawsze w niedzielę na Mszy.
Wiem, że Bóg jest. Doświadczam tego.
Bez Boga byłoby mi dużo trudniej.
Bóg jest Tym, który nadaje mi sens.
Bez Boga byłbym niczym.
Kocham Go, i wiem, że On mnie kocha.
Może któreś z powyższych zdań do ciebie akurat pasuje. A może twoja wiara wymaga jeszcze zupełnie innego opisu. Bez względu na to, pamiętaj, że wiara to jest podróż. To nie jest jakiś punkt, jakiś pogląd. To jest coś, co się zmienia. Rośnie.
Jezus będąc ze swoimi uczniami nie wymagał od nich, aby od zaraz oddali za Niego życie. Nie. Mówił za to: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. (J 16,12) To znaczy wiedział, że potrzeba czasu, aby ich wiara dojrzała. Przemieniła się.
Jeśli dziś znajdujesz się w momencie, gdy nie do końca widzisz sens w tej całej wierze - nie martw się! Jeśli będziesz pragnąć, otrzymasz dar wiary. Bóg będzie ogromnie szczęśliwy mogąc dać ci tą łaskę. Proś Go tylko, a otrzymasz. Jeśli chcesz, aby twoja wiara przemieniła się, jeśli chcesz pójść na przód w wierze - proś Boga, a otrzymasz.
KROCZĘ WCIĄŻ Z BOGIEM MYM JEST JEDNO SERCE W NAS WPRAWIA W DRŻENIE MÓJ GŁOS GDY CICHO WCIĄŻ MODLĘ SIĘ KAŻDY KROK STAWIAM Z NIM I GŁOSZĘ WIARĘ SWĄ I BARDZO CHCĘ BYĆ NARZĘDZIEM POSŁUSZNYM WIERNYM. tomek z janowca
On jest treścią mojego życia... Bez Niego nie jestem w stanie nic zrobić, jest cenniejszy niż wszystko co posiadam. Kocham Pana Jezusa i cieszę się z Jego zbawienia! :)
Heh! Widzę, że Cię niechcący splagiatowałem. No cóż, wszyscy tu jesteśmy w drodze, nie taka to znowu oryginalna myśl ;)
Opisać wiarę, mówisz? Trudno. Każde z powyższych zdań było kiedyś tam dla mnie prawdziwe. Czasem jednego dnia napisałbym kilka z nich... To nie jest takie proste.
To zupełnie tak, jak uczniowie w drodze do Emaus. Jezus wtedy również nie ukazał im się w całości, bo potrzebowali jeszcze czasu... Czasem taki czas oczekiwania jest trudny, męczący, ale bardzo ważny, niezbędny. Pozdrawiam.
Taaa... to prawda, trzeba zacząć od wiary w Boga, by skończyć na wierze Bogu... niestety trzeba też wprowadzić w swoim życiu wiele zmian, które na pierwszy rzut oka wydają się mało atrakcyjne bo to co dla Boga miłe dla świata kompletnie nie do przyjęcia... ;-) Ja na szczęście bo wielu latach bezsensownego życia, odnalazłem jego sens własnie w wierze ;-) Czego wszystkim czytającym ( i piszącemu ) tego bloga życzę. TsJ;-)
dzięki Jakubie!
Wszystkiego dobrego!
+
Istnieje również groźba
branie części wiary za całą wiarę,
dania znaku równości pomiędzy
wyznaniem "wierzę w Boga z całego serca"
a
posłuszeństwem, uczynkiem, relacją z Bogiem.
Tym, bardziej, że żyjemy w szalonym świecie,
gdzie wszystko pędzi, i ludzie chronicznie chorują na brak czasu. Przede wszystkim dla Boga.
Wiara jest tak naprawdę wspaniałą łaską. Wtedy, gdy jest najciężej uświadamiam sobie, że poza tym cierpieniem jest coś LEPSZEGO -> DOBRO -> BÓG. Dobrze pamiętać o tym stale. :)
dziekuje za te notkę.... potrzebowalam jej... pozdrawiam