Ile jest różnych sposobów na to, żeby być dobrym: można modlić się Pismem Świętym, sięgać po inspirujące książki, porozmawiać z kimś dla nas ważnym, otoczyć się dobrymi ludźmi i brać z nich przykład i pewnie jeszcze wiele innych sposobów. I każdy z nich jest czymś cennym, ale równie dobrze może nie mieć żadnej wartości. Tym co nadaje wszystkiemu wartość jest miłość Boga i bliźniego.
Powiedzmy, że gotujesz obiad. Dokładasz wszelkich starań żeby posiłek był świetnie przygotowany i doprawiony. Kosztuje cię to sporo pracy i wiele cierpliwości. Na końcu rzucasz go komuś pod nos, i krzyczysz: jedz!, dając upóst emocjom.
Posiłek nie będzie smakował twojemu gościowi. Choćby był najlepiej przyżądzony. Bo pochodzi od kogoś, kto go nie szanował.
Tak samo jest z wszystkim innym co robimy. Choćby były to najwspanialsze rzeczy, jeśli twoją motywacją nie jest miłość Boga i bliźniego, to będzie jak rzucanie obiadem, choćby najlepszym.
Ta miłość nie przychodzi sama z siebie. Bierze się z relacji z Bogiem. Znajdujesz czas na budowanie z Nim więzi? Czy możesz sobie szczerze powiedzieć, że Go kochasz? Że kochasz ludzi, którzy cię otaczają?
Ciekawe spostrzeżenia...
To prawda wszystko co robimy powinniśmy robić z miłością. Przekonałam się niedawno, że jeśli naprawde kocham Boga najlepiej jak potrafie i mówie o tym głośno i wyraźnie (czasem tak trzeba), to miłość bliżniego poprostu przychodzi od Pana z ogromną mocą i wtedy nawet jestem w stanie przebaczyć największe zranienia. Przekonałam się także, że dobro okazane innym wraca do mnie z potrujną siłą kiedy sama zaczynam się rozpadać :).
Pozdrawiam ;>
No i co ja mogę więcej napisać Jakubie... Tak, ta miłość nie wypływa z nas samych. Lecz jedynie z relacji z Bogiem, a ten już sam nami się zaopiekuje i wychowa. Pozdrawiam :)
Kiedy się nawróciłam to pamiętam jak moja rodzinka myślała... że się po prostu zakochałam! Bo to tak jest:)
Wszyscy jesteśmy zakochani - czyż nie?
Niestety nie Dorotko, nie wszyscy.
Tak szczerze to mogę powiedzieć, że kocham nie, że jestem zakochana ;) tylko najbliższych...
A Boga? Kiedyś wręcz powiedziałam Mu, że Go nienawidzę. Ale od jakiegoś czasu przychodzi mi do głowy myśl, że i do mnie i do wielu innych, dużo ma cierpliwości i pewnie miłości, skoro mimo tych wszystkich świństw, pozwala nam jeszcze chodzić po ziemi.
Może pora to wreszcie docenić i póki czas odwdzięczać się tym samym?
Dorotko masz racje ja mam tak po każdych rekolekcjach i spotkaniach wspólnoty, to tak jakbym się zakochała. Moja rodzinka to patrzy na mnie wtedy tak jak bym wyszła dopiero co z zakładu psychiatrycznego bo nic nie rozumieją.
A mnie poprostu świat wydaje się piękniejszy!!! :)
Cóż... Na razie nie znajduję czasu na działanie na Jego chwałę... I dla Niego tym bardziej. Ale postaram się to zmienić ^^
SŁOWO NA TELEFON CZYLI SMS Z NIEBA:
Czy chcesz codziennie sms-em dostawać:
-fragment Słowa Bożego,
-myśl świętego,
-news,
Aby to aktywować wystarczy wysłać sms o treści: ZGODA podając nazwę sieci w której obecnie jesteś (np. ZGODA ORANGE) na odpowiedni numer:
dla ORANGE,POP: 515- 503- 999
dla PLUS,MIXPLUS,SIMPLUS,36i6: 782- 338- 106
dla HEYAH: 889- 333- 003
dla PLAY: 792- 963- 312
dla INNYCH( ERA): 889- 911- 419
(Koszt aktywowania, to cena zwykłego sms-a/ www.pozytywnego.pl)
Z usługi zrezygnować można w dowolnym momencie
anonimowy widzę od xRafała ;)
Uczyć się żyć bardziej duchowością, to jest piękne... I tego pragnę! :)
i patrzeć na człowieka przez pryzmat dobra które w nim jest...
No właśnie, o Miłości się marzy, wymaga się Jej, szczególnie odpowiedniego traktowania przez bliskich - tylko stara prawda mówi, że trzeba Jej poszukać najpierw w sobie! :) A Pan Bóg ma dla nas tyle Miłości, że to przekracza wszelkie pojęcie i wszelkie uczucia. Tylko trzeba Go posłuchać... :) Z Panem Bogiem.
Dorcia, też tego doświadczam. Gdy skłaniamy się cali ku Bogu, jeszcze łatwiej przychodzi miłość bliźniego. I chyba rzeczywiście jest tak, że dobro, które dajemy, wraca do nas w taki czy inny sposób. Ale ważne, żeby nie czynić dobra licząc, że do nas wróci, choć czasem może wydawać się to trudne :)
Zim, i im głębsza relacja z Bogiem, tym łatwiej przychodzi miłowanie bliźnich. :)
dorota koziura, myślę że tak :) Ten okres po nawróceniu jest szczególnie piękny, bo często Pan Bóg daje się wtedy bardziej poznać. Dla ludzi dookoła to będzie widoczne, że coś się w nas zmieniło, jak sama zresztą piszesz :)
Canada, jest to dużym darem - umieć stanąć w prawdzie i powiedzieć sobie szczerze, jak żyję z Panem Bogiem. Pan Bóg Cię za to nie ocenia, ale chce żebyś to wiedziała. Bo potem można odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu tak jest. A odpowiedź nie zawsze jest oczywista i czasem inna niż się spodziewamy.
Kłosu ;], aby działać na Jego chwałę nie trzeba wielkich rzeczy. Wystarczy Twoja codzienność złożna w Jego ręce. :)
niśka, tak duchowość może dużo pomóc. Życie z Panem Bogiem jest wspaniałym darem, a duchowość może nam w tym pomóc :)
Dusiak, piękne stwierdzenie. Gdybyśmy tak zawsze potrafili na siebie patrzeć przez pryzmat dobra, które w nas jest. O ile lepszy byłby świat i lepiej by nam na nim było.
Felicita, racja. Wielu ludzi chodzi sfrustrowanych, że otoczenie nie traktuje ich tak jak powinno, że ludzie są źli, że świat coraz gorszy. Ale zapominają o tym, o czym właśnie piszesz - należy zaczynać od siebie. A sił i przemiany szukać u Pana Boga. :)
Kochani, dzięki serdeczne za wszystkie komentarze. Jedna jeszcze tylko myśl na koniec: cokolwiek robimy, starajmy się robić to oddając Panu Bogu, z myślą o Nim. Można rano wstając, w krótkiej modlitwie powiedzieć: 'Panie może oddaje w Twoje ręce cały dzień i wszystko co mam dziś do zrobienia', można też krótko oddawać różne sprawy Panu Bogu w ciągu dnia. Dużo się zmienia gdy naszą motywacją jest Pan Bóg.
Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)
dziś moje bachorki, powiedziały piękną rzecz, której się po nich nawet niespodziewałam, że w każdym z nas jest odrobina dobra i trzeba jej szukać a nie patrzeć tylko na wady.